Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#2 Shõri w Oguri.

Wam też się zdaje, że czas dłuży się niemiłosiernie? Bo mi tak. Lekcje wydają się coraz nudniejsze i bardziej zabierają cenny czas, który powinien być przeznaczony dla młodych ludzi, którzy powinni żyć pełną piersią. Gdy dołączyłam do Clubu Hostów, moje życie się zmieniło. Przez tą dziwną siódemkę osób chwytam chwilę i zapominam o sprawach w firmie mojego ojca. Myślę, że dobrze postąpiłam zgadzając się na ich propozycję.

Dwa dni wcześniej, po trzeciej lekcji:

- Koooneko-san! - zawołał entuzjastycznie Tamaki. Podbiegł do mnie i zatrzasnął w niedźwiedzim uścisku. Tak, poszłam do trzeciej sali muzycznej, aby spotkać hostów.
Jestem w środku pokoju, w którym jest klub żigolaków i właśnie mnie dusi sam ich przewodniczący.

- Tamaki, puść Koneko-san - powiedział do przyjaciela Kyoya.

- Ale ona jest tak kawaii! - przybliżył swoją twarz do mojej, tak że stykaliśmy się policzkami. Łasił się, jak kot.

Nie wierze, że to on jest przewodniczącym Clubu Hostów - pomyślałam speszona jego zachowaniem.

- Tamaki, uspokój się. Zabieram tą dziewczynę - Kyoya chwycił mnie i przyciągnął do siebie. Całe szczęście uwolnił mnie od egoistycznego blondyna.

- Dziękuję, Kyoya-san - powiedziałam wpatrując się w jego oczy z małym uśmieszkiem. Odeszłam odrobinę do tyłu, abym nie musiała zadzierać głowy do góry - To co mam robić?

Uśmiechnął się na to pytanie i odrzekł:

- Najpierw musimy zrobić ci metamorfozę. Kaoru, Hikaru - pstryknął palcami dając znak bliźniakom.

- Się robi, Kyoya-senpai - powiedzieli razem i uśmiechneli się przebiegle do mnie.

Już żałuję mojej decyzji dołączenia się do klubu - przeszły mi ciarki po plecach.

Chłopcy wzięli mnie pod pachy i zaciągnęli do przebieralni. Weszli z mną do środka i pokazali mundurek:

- Załóż to, albo jeśli nie chcesz my ci pomożemy - oznajmili z bananem na ustach, podnosząc sugestywnie brwi.

- NIE DZIĘKUJĘ! PORADZĘ SOBIE SAMA! - z groźną miną wywaliłam ich za kotarę, zasłonełam ją i zaczęłam ubierać mundurek męski liceum Ouran. Wyszłam z przebieralni i pokazałam się chłopakom. Wszyscy stali przed kotarą, w której się przebierałam.

- Wyglądasz świetnie, ale masz włosy za długie i masz za duże... - Król odwrócił wzrok od mojej osoby.

- Wiem o co ci chodzi, więc nie musisz mi mówić - przerwałam mu.

- Musimy je jakoś schować - powiedział blondyn do innych żigolaków. Wszyscy się popatrzyli na mój biust, a ja odruchem go szybko zakryłam i zrobiłam się czerwona.

- Rzeczywiście są wielkie - powiedział Kaoru.

- Nie, widziałem większe - porównał Hikaru - Może weźmiemy jedną bluzkę wychudzającą z kolekcji mamy - zastanowił się.

- Masz rację. Albo zabandażujemy jej klatkę piersiową - zaproponował Kaoru.

- Gorset - dodał Mori-senpai, który prawie się nie odzywał.

- Możemy nie mówić o moich cnotach? - powiedziałam czerwona, a jednocześnie zirytowana. Popatrzyłam na nich znacząco - Sama wymyślę, jak je zmniejszyć - mruknęłam - Nie potrzebuję pomocy.

- No dobrze. Teraz czas zająć się twoimi włosami. Weźcie najlepszego fryzjera - powiedział Kyoya.

- Nie będę ścinała moich włosów - dotknęłam ich odruchowo - Nie lepiej perukę? - zapytałam poddenerwowana.

- Może się udać - zastanowił się wiceprzewodniczący.

- I jeszcze jedno pytanie - nie czekałam na ich pozwolenie - Czemu przebieracie mnie za chłopaka? - zapytałam przymrużając oczy.

- Potrzebujemy kolejnego hosta, bo się nie wyrabiamy - powiedział Tamaki-san.

- Dlaczego ja? - ciągnęłam z zadawaniem pytań.

- Miało być jedno pytanie, ale należą ci się wytłumaczenia - powiedział Kyoya - Najbardziej się kwalifikujesz do tego.

Ale wytłumaczenie - przekręciłam oczami.

- No dobra, dajcie tą perukę - wyciągnęłam w ich stronę rękę. Nie będę już naciskać na nich i tak się dowiem, dlatego że jestem obserwatorem.

Teraźniejszość:

- Koneko-san, jesteś taki mądry - powiedziała jedna z uczennic, która chciała, abym jej dotrzymała towarzystwa.

- Nie tak, jak ty, my lady - ucałowałam ja w rękę. Ona na ten gest się zarumieniła i odwróciła wzrok of mojego.

- Przesadzasz, Koneko-san - machnęła zawstydzona dłonią.

- Jak bym mógł przesadzić. Twoje oczy mówią, co innego. Widać w nich, że jesteś mądra. Każdy jest, tylko że na swój sposób. Masz inne myślenie, wiec to robi cię wyjątkową.

- Koneko-san - przybliżyła swoją dłoń do jej policzka, który był czerwony - jesteś tak bardzo tajemniczy i inteligentny. Jak ci się tu oprzeć - spojrzała na mnie.
Uśmiechnęłam się do niej w delikatny sposób, co najpewniej uważała za tajemnicze, ale ja się tak co dzień uśmiecham.

- Oh... - westchnęła zauroczona. Czasami bawi mnie zachowanie dziewczyn na przystojnych mężczyzn.

Udaje chłopaka i dobrze mi z tym, wtedy mogę się oderwać od rzeczywistości. Myślę, że nikt nie podejrzewa Koneko Shōri o bycie hostem.

Moje długie brązowe włosy schowałam pod peruką o przydługich czekoladowych włosach. A biust, jak mi doradzili inni żigolacy, schowałam pod wychudzającym podkoszulkiem. Okulary, które służyły do czytania, zdjęłam pokazując moje intensywnie zielone tęczówki.

Jako mężczyzna nazywam się Koneko Oguri i jestem uczniem z wymiany. Przyjechałem z Ameryki do swojego rodzinnego kraju, czyli Japonii. To tyle co powinny wiedzieć moje fanki. Hehehe, nadal nie mogę uwierzyć, że to robię.

- Koneko-kun, mogę cię prosić - usłyszałam za sobą, odwróciłam się do rozmówcy.

- A tak, pewnie, Kyoya-kun - wstałam i przeprosiłam dziewczynę na chwilę. Poszłam za czterookim w głąb sali. Zatrzymaliśmy się przy wielkim oknie, które miało widok na plac szkoły. Milczałam czekając na to, co Kyoya powie.

- Bardzo dobrze sobie radzisz, jako chłopak w roli żigolaka - uśmiechnął się - Mam do ciebie sprawę, trudno mi to mówić, ale potrzebuje twojej pomocy - podrapał się po karku, chyba trudno było mu to powiedzieć - Potrzebuje informacji na temat paru z naszych gości, czy mogłabyś je zdobyć? - spytał się uprzejmie.

- Oczywiście - odparłam - ale czy nie powinien planować wszystko Tamaka?

- Tak, tylko że on się do tego nie nadaje. Patrz jaki on jest nie rozgarnięty - popatrzyliśmy się na przewodniczącego. Zabawia jakieś dziewczyny swoimi tekstami i urokiem.

- Rozumiem - powiedziałam patrząc zirytowana na Króla.
- Wynagrodzę ci to kiedyś - odparł.

- Właściwie kogo mam pobserwować? Te trzy dziewczyny - wskazała na uczennice siedzące na jednej z kanap - Wyglądają na nowe.

- Tak, to one, ale nadal mnie coś zastanawia. Jesteś tu od dwóch dni i już znasz wszystkich gości. Jestem pod wrażeniem - w jego głosie można było usłyszeć nutkę podziwu.

- Dziękuję - wyszczerzyłam się do niego dając mu piękny uśmiech - Możesz się zająć moją klientką? Bo chcę już brać się do roboty.
Kyoya pokręcił głową na tak i poszedł do dziewczyny, którą nie dawno obsłużałam.

Nie chcę zwlekać z powierzonym mi zadaniem, wiec obrazu poszłam do trzech dziewczyn, które Kyoya mi wyznaczył.

- Przepraszam, można się dosiąść? - zapytałam kulturalnie z moim towarzyszącym lekkim uśmiechem.

- Um... Naturalnie - wystraszyły się nie zauważając mnie. Posłały mi dziewczęce uśmiechy. Usiadłam koło jednej z nich.

- Jak się nazywacie piękne panie? - spytałam zaczynając rozmowę.

Hey! Tu drugi rozdział! :3 Nie, autorka. Wiem, mało zabawne... Ale dwa dni po pierwszym rozdziale to duży wyczyn, jak dla mnie :* Ale nie będę się chwalić (już to zrobiłam) ^^ Mniejszy rozdział zrobiłam, bo go na szybkiego pisałam, ale nawet jestem zadowolona z mojej pracy.
Mówcie czy jesteście zadowoleni. Nie za bardzo wiem czy to się podoba :/ Więc oceniajcie.
Pozdrawiam
HinataHoshi

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro