Nie podchodź!
Nie podchodź bliżej!
Wierz mi...
Tak będzie lżej.
Osobiście odradzam,
Nie ufaj mi...
Choć tajemnic nie zdradzam,
I chcę pomóc Ci, to...
To czasem ciężko mi z tym.
Ale nie powiem tego na głos,
Nawet szeptem.
Tylko w ciszy wysłucham, doradzę
Światło do Twego życia wprowadzę.
Pomogę nawet najdrobniejszym gestem.
Pisz kiedy chcesz dla Ciebie - jestem.
Tylko nie podchodź!
Nie tul!
Nie dotykaj!
Nie przywiązuj się do mnie,
Bo kiedyś może Cię to zaboleć...
Albo mnie...
Wtedy, gdy już runie bariera,
Dostaniesz ode mnie słowo klucz,
Gdyż drzwi będą zamknięte,
A Ty przedrzesz się gwałtownie do serca,
Wyważysz drzwi i co?
Stwierdzisz, że pomyliłeś mieszkania.
Słyszysz...?
Nie chce Cię zranić!
Tylko nie...Ach!
A nie mówiłam...?
To teraz płacz i tęsknij...
W tej sytuacji nie mogę Ci już ja pomóc.
Albo zaakceptujesz moją obecność albo każesz odejść.
Decyzja należy do Ciebie.
Powodzenia!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro