Nieskończone życie pytajników.
Życie jest problemem
Zbyt wiele znaków zapytania
Stawia, czasem i rozkazy
Kropkę, która coś kończy
Wielką literę, co zaczyna
Nie zawsze te słowo
Nie zawsze te zdanie
Które chcemy napisać.
Moglibyśmy kartkę porwać
Zakończyć druk nieskończony.
Uśmiechnąć się do pustki
I innej kartki, czystej poszukać
W końcu robiliśmy tak już tyle razy.
Lecz co to? Nie ma?
Niemożliwe, papier to w końcu
Coś wiecznego, trwałego,
Zdającego się nie mieć końca.
Tyle szans przecież
Tyle, co papieru
Dlaczego więc sięgam ręką
I nie ma nic, prócz powietrza?
Gdzie kartka?
Gdzie życie?
Gdzie szansa?
Czyżbym porwał ostatnią nadzieję, która była mi dana?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro