Musisz zniknąć.
Nie umiem
Wyrazić w słowach
Jak bardzo
Chcę zapomnieć
O tych ustach różanych
Na tych moich, cierniach.
O tym spojrzeniu szklistym
Lecz wesołym w nerwach
Odpornym na żale
I moje frasunki
Odbijając światło
Lepiej, niż księżyc.
O tym ruchu jedwabnym
Delikatnym na wietrze
Zwiewanym tyle razy
Lecz niedokładnie
Drżącym w popłochu
Uciekającym od ciężkości.
Kąsałaś, wiesz?
Dawałaś ból w szczęściu
Morderczą udręką
Zbawiałaś mnie
Zacząłem kochać
Ślady po ugryzieniach.
Dlatego powiedz mi, płochliwa sarno
Różo, pod łuną nocy
Dlaczego nie umiem
Wymazać z pamięci ciebie
Mimo, iż czasem
Nie pamiętam nawet
Swojego imienia?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro