*Kwiat pierwszy*
Wyciągnąłem bukiet mleczy w stronę dziewczyny, zmarszczyła brwi raz patrząc na mnie a raz na kwiaty.- Mama powiedziała żebym zebrał ci kwiaty więc zebrałem...- Mruknąłem pod nosem odwracając wzrok, starsza dziewczyna uśmiechnęła się od ucha do ucha i wyjęła kwiaty z moich rąk dokładnie je oglądając, nie minęła chwila a przytuliła mnie mocno pogłębiając tym samym moje zawstydzenie- Dziękuje.- Słyszę koło ucha.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro