✿~𝓟𝓻𝓸𝓵𝓸𝓰~✿
WELCOME TO THE KWIATUSZEK UNIVERSE MY DEARS❤️❤️❤️
Aurora ściągnęła skórzane rękawice i włożyła je do szafki.
- Do zobaczenia, Camille! - rzuciła na odchodne do recepcjonistki klubu bokserskiego do którego uczęszczała.
- Nawzajem, miłego dnia Auroro - Camille uśmiechnęła się.
Aurora zarzuciła torbę sportową na ramię i wyszła z budynku.
Dziewczyna pobiegła na przystanek autobusowy, i komunikacją miejską dojechała do domu.
- Cześć, tato! Wróciłam! - powiedziała.
Jej ojciec, George, samotnie wychowywał Aurorę po rozwodzie z jego żoną. Może dlatego dziewczyna trenowała boks od piątego roku życia, i zdecydowanie nie zaprzątała sobie głowy chłopakami?
- Cześć, Auroro - uśmiechnął się. - Jak było na treningu?
- A wiesz co? Spoko - odprała kładąc torbę na drewniane krzesło.
- Obiad w lodówce - poinstruował ją George. - Dzisiaj makaron, odgrzej go sobie, nie wiedziałem, że wrócisz tak późno.
- Przepraszam, zajęcia się przedłożyły.
- Nic się nie stało! - powiedział szybko. - Ważne żebyś spełniała marzenia, okej? To bardzo ważne.
- Dziękuje...
Ich rozmowę przerwał dzwonek telefonu dziewczyny.
- Czekaj, odbiorę - powiedziała, przykładając słuchawkę do ucha.
- Witaj, Auroro. Nazywam się William Smith, dzwonię z Panamy...
Dziewczyna wstrzymała oddech.
-... i chcę przedstawić ci naszą propozycję. Co powiesz na boks na skali światowej?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro