Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

10/12

16 dni później

- Yongi strasznie schudł. Zerwanie z tą kobietą go wykończy. - Tae siorbał głośno truskawkowego szejka.

- Powiedział mi, żebym spierdalał na palmę, kiedy zapytałem co z nim. - Narzekał Kookie, po czym dostał w tył głowy od oburzonego Seokjina.

- Jak ty się wyrażasz, smarku?!

- To jest przemoc w rodzinie! - Kook rozmasował tył głowy i wlepił zaszklone spojrzenie w słomkę popijanego napoju.

- A może ty z nim pogadaj, Hobi. - Wtrącił się Namjoon. - Chyba macie niezły kontakt i pewnie wiesz więcej od nas o tej dziewczynie, w końcu to u ciebie kupował jej kwiaty.

- Nigdy mi się nie zwierzał.

Hoseok nie miał najmniejszego zamiaru rozmawiać z tym barbarzyńcą. Po tym jak zobaczył, że potomkowie Eustachego lądują w miejskim śmietniku, chciał krzyczeć, drapać, rozwalać wszystko, a najbardziej bladą twarz Yoongiego. Nie nazywał go już Aloesem. Min Yoongi to zdrajca i morderca. W jego oczach stracił wszystko.

- Ale możesz dopytać co i jak. Przecież niedługo wpadnie w depresję i ja nie będę z nim przeprowadzał rozmów terapeutycznych. Już Jimina musiałem hospitalizować po zerwaniu z Junni. - Stwierdził Seokjin.

- To była miłość mojego życia!

- A ja?! - Zapytał urażony Kook.

- Ty jesteś ludzką amebą, brzydzę się tobą.

Kolejne kilka minut rozdzielali wykłócających się i kopiących pod stołem chłopców, żeby przez następne znosić ich czułości i przepraszanie.

- Zamówmy giga Pizzę. Tae stawia. - Zaproponował Kook, przestając na chwilę gładzić rude kosmyki włosów Jimina.

- Czemu ja?!

- Bo jesteś najdziwniejszy.

- To jest jakiś argument. - Potwierdził Namjoon.

Głupota Tae i tym razem nie powstrzymała go przed ugięciem się pod fałszywymi zapewnieniami ze strony chłopców o jego męstwie i bohaterstwie. Po piętnastu minutach raczyli się wielką Pizzą, z wszystkimi możliwymi składnikami, oczywiście na koszt Taehyunga.

- To jak? - Zapytał Żonkil.

- Yoongi i ja nigdy nie byliśmy blisko. Nie wiem skąd wam to przyszło do głowy. To nie moja sprawa.

- Przepraszam cię Hoseok, ale nie bądź chujem. - Powiedział Namjoon. - Wszyscy próbowaliśmy i nie dało rady, ty jesteś ostatni. Jeśli chodzi o jego zdrowie, to jest to nasz wspólna sprawa. Chyba nie jesteś złym człowiekiem?

Jak Kaktus śmiał mu to powiedzieć? Kto tu jest złym człowiekiem?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro