Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

00.

Kwiaty, róże, chabry, fiołki... Kwiaty od zawsze wydawały mi się wyjątkowe, każdy z nich był delikatny, inny, wyjątkowy. One zazwyczaj różniły się wielkością płatka czy łodygi, kolorem, rodzajem czy kształtem. Były piękne. Chciałam być jak one delikatne, giętkie i czyste, jednak w pewnym momencie mojego życia, kwiat mojego serca pobrudził się szkarłatem. Nie wiem czy było to kiedy pierwszy raz kogoś zabiłam czy wtedy gdy pierwszy raz kogoś oszukałam, czy wtedy gdy dałam się zmanipulować. Teraz jednak było to nie istotne, bo umierałam. Tak dokładnie ja okrutna dyktatorka Cesarstwa Vinfyu, umierałam od strzały w sercu. Właściwie to dawno chciałam to zakończyć, więc ostatkiem sił wskoczyłam do jeziora. Na początku uderzyła mnie fala otępiającego zimna. Rozkoszne, tak bym to nazwała, a może tak desperacka śmierć odkupi moje grzechy. Tak, tego chciałam. Tak bardzo chciałam w końcu być wolna, z dala od tego co miałam na barkach. Jakże piękna, poetycka śmierć. Powoli opadałam na dno, moje powieki opadały, ból w płucach był tak piekielny. Zamknęłam oczy. Nie czułam już nic, ani bólu, ani zimna, po prostu byłam wolna, byłam w zaświatach. Później znowu poczułam ból, och jak bardzo mnie głowa bolała. Otworzyłam oczy , nie byłam w zaświatach tylko na plaży?! Moje ciało, moje ręce, właściwie były inne, nie takie jak pamiętałam. Były delikatne, nie miały żadnych szram, nawet zadrapań. Znowu byłam młoda, jakby lata, które przeżyłam, wcale się nie wydarzyły. Wiem, już rozumiem, to moja szansa na nowe życie.

Nazywam się Iyee Cercis, a to moja historia.

----------------------------------

247 słów.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro