Taniec liści
Po lesie wędruję i się uczę
Każdego drzewa na pamięć.
Po cichu sobie melodię nucę,
Liście wykonują swój taniec.
Kolorowy deszcz z nieba spada,
Krople po skórze płyną spokojnie.
Odchodzi na moment każda obawa,
Idę przed siebie, trochę powolnie.
Taka błoga chwila, a taka krótka.
Kto ją zatrzymać na moment potrafi?
Może wiedźma, może wróżka?
Czy to się nigdy nie przytrafi?
Mój krok jest chyba zbyt powolny .
Świat tak pędzi, każdy biegnie,
A ja, jak ptaszek bezbronny,
Oglądam chmury na niebie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro