Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

The: Zespół Muzyczny

Jak tylko Emma i Ethan weszli do domu, zastali tam jakiegoś młodego Koreańczyka zajętego rozmową z Mary. Poszli się przywitać, ale oboje zaliczyli potknięcie przez wypchane walizki.

"Co jest?" głową Emmy wirowała, to, co się działo podejrzanie przypominało jej wszystko, o czym czytała. Matka ich opuszcza.

— Ah, Emma. To jest Kim NamJoon, lider BTS. Zgodził się ciebie kupić, dzięki czemu nie będę już miała problemu z dodatkowym bałaganem w domu — powiedziała z uśmiechem kobieta, a jej córce odpłynęła krew z twarzy. — Na dodatek za tą kwotę i moje oszczędności będę mogła kupić eliksir wiecznej młodości!

Emma wymieniła się spojrzeniem z Koreańczykiem. Podobnie zrobił Ethan.

— Ej, to nie jest w porządku!

— Synku, ty już dawno powinieneś mieszkać sam. A ja, jako opiekun prawny mam pełnię władzy nad Emmą — gdyby mogła, Mary prawdopodobnie zaśmiałaby się jak typowy złoczyńca z Disneya. Musiała jednak utrzymać idealną twarz przed piosenkarzem.

Niedługo później zjawił się ochroniarz i zabrał z korytarza walizki. Były w nich wszystkie "potrzebne" rzeczy Emmy.

— Nie martw się — szepnął do niej RM, kładąc rękę na ramieniu i kierując się do wyjścia. Wtedy dotarł do nich cały hałas z zewnątrz. — Oho, helikopter po nas. Mam nadzieję, że nie masz lęku wysokości — Emmie nie zostało nic innego, jak pójść za mężczyzną, a potem wspinać się po drabince. Usiadła na miejscu, gdzie od razu zapiął się pas, a gdy raper (wiedza z Google) pojawił się obok niej, polecieli.

— Spokojnie, nie planujemy z tobą nic zrobić. Mamy fundację, gdzie pomagamy takim osobom jak ty, wydostać się od toksycznych rodziców. W Korei postaramy się dla ciebie o miejsce zamieszkania jak i edukację na jak najwyższym poziomie — dla blondynki to było trochę za dużo. Zdawała sobie sprawę, co się stało, ale nie potrafiła tego tak po prostu zaakceptować.

— Ale ja nie mogę! Zostawiam tam Ethana i Puszka i naszych przyjaciół.

— Puszek?

— Kot sąsiada. I naszego przyjaciela — mimo chęci, NamJoon nie mógł zrobić nic innego.

Nie spodziewał się też, by Emma miała wystarczająco wysoko postawionych przyjaciół, by po nią przylecieli do Korei. Gdyby to się stało, to oddałby ją Ethanowi z miejsca. To był właśnie słaby punkt fundacji, nie mogli nic nie robić uratowanym, dopóki ktoś zaufany się po nie nie zgłosi.

W międzyczasie Ethan dzwonił do każdego, kto mógł mu pomóc. Policji niezbyt ufał przez Raya, ale Michael już miał w jego oczach większy potencjał. Podobnie jak reszta przyjaciół. I tak oto Michael zebrał w swoim biurze nadzwyczajne spotkanie, gdzie znaleźli się Ethan, Ray, Torgon, Aiden, Lawrence, James i Aurel.

— Nie mogę tak po prostu wyjechać teraz na wakacje. Ale mam spotkanie biznesowe w Korei. Więc zatrudniam was na najbliższy tydzień i polecicie ze mną.

Wszyscy siedzieli jak spetryfikowani.

— A, bo to jest firma od importu i eksportu. Ale też mamy kilka odnóg. Wierzę w wasze umiejętności i już porobiłem z panią Whitney notatki, który z was mógłby być na jakim stanowisku.

— Praca z nieba... — szepnął jeszcze do siebie Ray, kiedy kobieta w średnim wieku rozdała im broszurki. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro