Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Lawrence Hassel (the: Wilkołak Alfa Chcący Założyć Stado)

Emma, po przeczytaniu nowej książki, co chwila z westchnieniem spoglądała w stronę lasu, denerwując tym coraz bardziej Ethana.

— Ugh, zbieraj się, wychodzimy — niebieskooki podniósł się w końcu z kanapy, spoglądając spod przymrużonych powiek na zadowoloną siostrę.

— Ten las wygląda jak miejsce, gdzie pojawiają się duchy. Wiesz, zakazany romans międzygatunkowy, i tak dalej...

Ethan już z doświadczenia ignorował większość niestworzonych fantazji Emmy.

Chociaż, gdy w lesie okazało się być trochę bardziej mrocznie, niż poza nim, sam blondyn zastanawiał się nad możliwością istnienia jakichś fantastycznych istot.

Krzyknął wręcz, kiedy tylko jego warkocz zaczepił o gałęzie. Emma odwróciła się wtedy, przerywając opowiadanie wymyślanej na bieżąco historii, w stronę brata i zaczęła się śmiać. Nastała w końcu między nimi cisza, w której wychwycili jakieś bliżej nieokreślone dźwięki.

— O cholera, to wilk — szepnął Ethan, gotowy, by odbiec. Jednak zwierze się nie poruszało. No, może odwróciło w ich stronę głowę.

Lawrence nie miał nawet siły, by zabawić się w straszenie ludzi. Biegł w nocy za jakimś lisem i się poranił o ciernie, co było dla niego tak niecodzienne, jak widok zbliżającej się do niego blondynki.

— Hej, mały. Spokojnie... — miał ochotę zaśmiać się na to określenie. W końcu to on id jakiegoś miał pełnię władzy w tym lesie.

Ale też tkwił w swojej wilczej formie, a nie ludzkiej, ze względu na utrzymanie ciepła. Szczególnie że był dosyć mocno wymęczony po wczorajszej pełni. Ach, ta gonitwa za lisem to nie był dobry pomysł.

— Ethan, przeniesiemy go do nas i opatrzymy. Nie wygląda na połamanego.

— Na mózg ci padło — jednak niebieskooki z ciekawości aż zbliżył się do czworonoga. — Dobra, ale jak zginę, to spłacasz moje długi.

Jakimś cudem rodzeństwo przeniosło Lawrence'a do swojego domu, bez dodatkowego uszkadzania go. Jedyna wyrządzona szkoda to brud na bluzie Ethana.

— Ja cię zostawiam, zaraz mam zmianę — i Emma została sama.

Poszukała na internecie informacji odnośnie opatrywania psów, a Lawrence, chcąc nie chcąc, musiał jej wskazywać co robić, a czego nie.

— Dosyć domyślny jesteś. Albo faktycznie psy są najlepszymi przyjaciółmi człowieka, albo ty w poprzednim życiu byłeś człowiekiem i tego nie pamiętasz. Ciekawe, jakie prowadziłeś wcześniej życie... Może zakochałeś się w jakiejś czarownicy, ale złamałeś jej serce i to jest jej zemsta?

Hassel zawył cicho, imitując śmiech. Ta dziewczyna go naprawdę bawiła. Kto jej nagadał takich głupot? Jako człowiek nie powinna wierzyć w takie bajeczki. Nawet jeśli część z nich była prawdziwa.

Tak poza tym, nie powinna go wziąć do weterynarza? Ta Emma to naprawdę, zbyt żyje w fantazji... 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro