Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

The: Zakończenie

Podróż samolotem nie należała do najprzyjemniejszych. Ethan i Aiden siedzieli ciągle zestresowani, Lawrence w zwierzęcej formie chodził wokół niespokojny, Ray odkrył nagłe uzależnienie od kawy, a Michael złapał chorobę lokomocyjną.

Najlepiej trzymali się tylko Torgon, James i Aurel. Pierwsza dwójka była pochłonięta grą w karty i żartami, by rozluźnić atmosferę, a wampir próbował jakoś przywrócić do porządku wilkołaka.

— Mike, poza tym, czemu moją pracą na ten czas jest robienie kawy? I co na to mój szef?

— Zgodził się na nagłe wolne po kilku miłych słowach ode mnie. No i wiem, że jesteś w tym dobry.

— To dlatego reszta z nas jest w ochronie, a Aurel od opieki nad psem? — do rozmowy wtrącił się James, z podejrzeniem patrząc na przyjaciela. Uśmiechnął się przebiegłe, gdy wymienili się spojrzeniami. W końcu, po kilku długich sekundach, Ethan wykonał znak ucinania głowy.

James odpowiedział na to głośnym śmiechem, powodując większą dezorientację w grupie. Ah tak, telepatia... Mimo wszystko musieli się czymś zająć, w końcu to prawie 15 godzin lotu.

— Michael, a jak to się skończy, to wciąż będę mógł u ciebie pracować? Wezmę cokolwiek! — zapytali się w tym samym czasie Ray i Aiden.

— Dobra, nie wszystko, praca fizyczna nie jest moją mocną stroną — dodał po chwili blondyn, czując na sobie palące spojrzenie Torgona.

Mimo to Michael obiecał, że zobaczy, co da się zrobić.

— Możesz dać tego chłopca do mnie jako pomocnika — odezwała się nagle pani Whitney, wskazując na Aidena.

Reszta podróży minęła już w lepszych nastrojach, chociaż dalej martwili się, co się dzieje u Emmy.

Aż w końcu weszli do budynku, gdzie miało być spotkanie z menedżerem BTS, jak i zespołem, odnośnie reklamy i finansowania. Weszli grupą ja salę, gdzie na wejściu rzuciła się na nich Emma, przy okazji wywracając.

— Wiedziałam, że po mnie przylecicie!

W tle piosenkarze wymienili się kilkoma komentarzami, aż lekko onieśmielony Michael wyszedł przed grupę, by się przywitać. Reszta przyjaciół została wygoniona z sali, oprócz pani Whitney, i zaczęło się omawianie umowy.

— Ethan, nie uwierzysz. Dostałam od każdego z nich autograf i porobiliśmy sobie zdjęcia! A, i nie będzie problemu, byście mnie zabrali, w ten sposób działa ich fundacja. Widzisz tamtą dziewczynę? To Victoria. Pracuje tutaj i zajmuje się robieniem kawy, bo nie miała nikogo bliskiego. Jest w moim wieku. No i ma zafundowaną szkołę.

Ray tego słuchał z wielkim zainteresowaniem.

— Aurel, może mnie sprzedasz? — z tymi słowami klepnął delikatnie wampira w plecy, a ten poczuł, jakby zaczął się dusić. Zupełnie jak przy Lorenie, kilkaset lat temu.

— To ja się dowiedziałem, że rodzice Mike'a od razu ogarnęli, że nie jestem dziewczyną. I życzą nam szczęścia we wspólnej przyszłości, a my nawet nie jesteśmy razem.

Wszyscy po kolei spojrzeli po sobie, ze znacznym uśmieszkiem, sprawiając, że Ethan robił się czerwony.

— Ty się James nie waż odzywać! Mam Ci przypomnieć, kogo masz na oku?! — wymieniony mężczyzna głośno przełknął ślinę, a Ethan kontynuował. — To samo ty Aiden. I Aurel. I Torgon, Ray i Lawrence. I TY EMMA!

Nastolatka zamrugała, udając głupią.

— No co ty, ja i chłopak?!

— Ty i te twoje książki. Mam opowiedzieć, co zaczęłaś pisać?

Emma od razu pokręciła głową na nie, idealnie kiedy Michael wyszedł.

— Wracamy do domu. Ethan, Emma, możecie się u mnie zatrzymać, dopóki nie będziecie w stanie się sami utrzymać.

Emma wstała z krzesła i z krzykiem radości rzuciła się z przytulasem na czarnowłosego. Ten automatycznie ją złapał, ale był przy tym jakiś sztywny, jakby niezbyt przygotowany na jakikolwiek typ bliskości.

Powrót jednak tak szybko nie nastąpił, głównie przez godzinę, jak i zmęczenie załogi oraz młodych podróżników.

— Dla przyjaciół Emmy znajdzie się miejsce — znikąd pojawił się NamJoon, a im nie zostało nic innego jak skorzystać z pomocy. I skończyli w dwuosobowych pokojach, Ethan z Michaelem, Torgon z Jamesem, Ray z Aurelem i Aiden z Lawrence'em. Emma z kolei została przygarnięta do siebie przez Victorię. Czas na nowy rozdział w ich życiach. 



***
Jak wam się podobały moje wypociny? Pierwszy raz pisałam coś sama od podstaw na taką skalę i mam nadzieję, że się udało.
Pozdrawiam z podłogi - Dywan

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro