16.
Gdy tylko blondyn się obudził, przez jego głowę przeszły różne scenariusze. Nie był w stanie sobie dokładnie przypomnieć co wydarzyło się wieczorem. Pamiętał tylko że Kuroo zaniusł go do jakiegoś pomieszczenia po czym wyszedł. Ponieważ jednak obudził się we własnym śpiworze to ktoś musiał go przenieść, gdyż sam nie pamiętał aby wrócił do drużyny. Tylko czy był to Kuroo?
Tsukishima potrząsnął głową aby odgonić natrętne myśli po czym sięgnął do torby aby wyjąć leki. Ku jego zdziwieniu nie było ich tam gdzie je schował. Nerwowo zaczął szukać buteleczki z tabletkami. Nie było jej.
Wiedział że musi wziąść je zanim przyjdzie fala ruji. Nie mając innego wyjścia wstał i zaczął szukać leków.
-Cholera- warknął nerwowo, dalej nie mogąc ich znaleźć. Denerwował się że ich nie odzyska. Na drżących nogach opuścił salę, starając sobie przypomnieć gdzie mógłby je zgubić. W końcu nie mając innego pomysłu ruszył w stronę klasy do której zaniósł go Kuroo.
Gdy dotarł na miejscę i otworzył drzwi, zobaczył kapitana Nekomy. Mimo iż był odwrócony tyłem, to Tsukishima był pewny że się uśmiecha.
-Tak myślałem że tu przyjdziesz. Niech zgadnę... Szukasz tego?- powiedział, machając lekko buteleczką z lekami.
Blondyn zbladł. Szybkim krokiem podszedł do Alfy. Czół że czasu jest coraz mniej. Że zaraz uderzy w niego fala upału.
Kuroo jednak uśmiechnął się tylko złośliwie
-oddam Ci ją, pod warunkiem że spędzisz ze mną ruję
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro