Bóldupnie o cieple
Byłabym, bym była
Pisarką dziś wspaniałą,
Ale się, psia mać, spociła.
Tak zupełnie cała.
Ja wiem, że w tym roku pogoda łaskawa,
Nie daje mrozem w ryj, dupy nie przypala.
Ale mimo wszystko jest mi za gorąco,
Bo ja lubię zimę, nie wiosnę gorącą.
Na myśl o lecie, tym ciepłym kotlecie,
Chce mi się iść zniknąć, chociażby w klozecie.
I wyroić się dopiero, kiedy zginą robale,
Kiedy będzie padał deszcz, słońca nie będzie wcale.
Bo nie lubię ciepła, rady na to nie ma,
A miłość to upałów to musi być ściema!
Wiersz ten nie ma sensu, ale co mnie to obchodzi,
Bóldupię, bo mogę, choć tak się nie godzi.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro