^9^ Ciel i Sebastian
Szybko odszukałaś ją wzrokiem i podeszłaś.
- Nie powinnaś się oddalać - szepnęłaś karcąco.
- Przepraszam, po prostu jestem taka szczęśliwa - odwróciła wzrok - dawno nie byłam na takich przyjęciach.
- Zatańczymy ? - wyciągnęła rękę w Twoją stronę.
-E....Ale czy to zgodne z....-nie dokończyłaś ponieważ dziewczyna pociągnęła Cię prawie na sam środek sali.
- Nie przejmuj się! Baw się!- zaśmiała się.
Po trzech długich i wyczerpujących tańcach poszłyście odpocząć. Panienka usiadła pijąc herbatę, a Ty stałaś obok niej. Nagle w oczach Lizzy pojawiły się łzy.
- [T.I] To Ciel!-szturchnęła Cię - musimy podejść.
- Oczywiście - chwyciłaś ją za rękę i pobiegliście razem, stając za nimi. Wraz chyba swoim lokajem byli na szczęście odwróceni, w przeciwnym wypadku mogliby uciec.
Elizabeth złapała chłopaka za ramiona i odwróciła w jej stronę.
- Elizabeth!-krzyknął wyrażnie zdziwiony i zdenerwowany, a Ty mogłabyś przysiąc że jego oko na sekundę zabarwiło na czerwono. Nie mogłaś wyczuć jego "aury" demona, ale człowiekiem też nie był. Więc czym? Hybrydą?!
- Ciel...-szepnęła dziewczyna smutno.
W tym momencie odwrócił się wysoki, czarno włosy mężczyzna.
-Sebastian?!-zrobiłaś krok w tył.
-[T.I] ?-spojrzał na Ciebie z wyrażnym zaskoczeniem.
CDN.
................................................................................................................................................................
Nareszcie pojawili się Ciel i Sebastian.
(178 słów) do zobaczenia całuski <3 <3 <3 <3<3<3<3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro