Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

^2^

- Nie prawda! wraz jego lokajem, przechadzali po mieście w którym byłam wypocząć , gdy zauważyli że się im przyglądam, uciekli!-mówiła stanowczo.

- Dobrzę pomogę ci, podaj mi szczegóły - uśmiechnełaś się.

-Strasznie za nim tęsknie. Chce go zobaczyć ......Wyjaśnić ......Jeżeli powie że mnie nie chce możesz zjeść moją duszę, a przez czas poszukiwań bedziesz moją służącą, tak aby nikt niczego nie podejrzewał- patrzyła wyczekująco w twoje białe oczy.

- A jeśli nadal cie kocha?-skrzyżowałaś ręce na piersi.

- Bedę żyć z nim do mojej pełnoletności, a po moich urodzinach mnie zabijesz- powiedziała cicho patrząc w ziemie.

- Zgadzam się - przyłożyłaś swoje dłonie do klatki piersiowej Elizabeth, ona zaczełą się unosić, wokół nas zaczeły wirować czarne pióra, na jej skórze pod twoją ręką pojawił się znak kontraktu,a twój zaświecił na niebiesko.


- Jestem [T.I], pani - szepnęłaś.

-[T.I]....piękne imię-powiedziała.

-Nasza umowa została zawarta panienko, z przyjemnąścią będę Ci służyć- zdjęłaś ręce z dziewczyny, a ona padła na ziemie.

- Ja również się cieszę! - odpowiedziała żywo.

Musiałaś przemienić się swoją ludzką formę, dokoła ciebie pojawił się czarny ognień, który pochłonął twoją osobę, szybko przemieniająć w człowieka. Miałaś cienowane, brązowe do łopatek , grzywka była krótsza i ułożona na bok , w niebieskich oczach mieniły się urocze iskierki, byłaś też średniego wzrostu i nie ukrywam, było na co popatrzeć. Ubrana w stój pokojówki, popatrzyłaś się na panienkę Elizabeth wyczekując jakiegoś komentarza z jej strony.

CND

................................................................................................................................................................

Okej kolejna część autorki OlkaChan. Pszybominam że te opowiadanie nie jest moje.

Myślałam że niektórzy tego nie czytali to postanowiłam przepisać.

Co się stanie dalej? Hm ...


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro