Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

^17^

-Ooo, [T.I], nie uwierzysz!- zacięła się dziewczyna patrząc na Ciebie z iskierkami w oczach- całe przedpołudnie spędziłam z Cielem na grze w szachy.

-Więc wszystko idzie w dobrym kierunku-ucieszyłaś się.

-Z jego miny nie mogłam wyczytać czy jest zadowolony, czy też nie, ale skoro zgodził się żebym z nim zagrała, to jest dobrze!- zaśmiała się słodko-i przepraszam że na Ciebie wpadłam, ale rozbiera mnie radość.

- Nie szkodzi- pokręciłaś głową- obiad za około godzinę-zniknęłaś zanim zdążyła odpowiedzieć.

Byłaś już na dworze i rozwieszałaś mozolnie pranie przyglądając się urodzie przyrody. Tak, to znacznie bardziej interesujące od pracy. Skoczyłaś po jakiś 10 minutach, było tego dosyć sporo...Zwłaszcza sukienek Elizabeth. Przez resztę wolnego czasu chodziłaś beztrosko po ogrodzie. Ponieważ dziś była niedziela, chciałaś towarzyszyć przy posiłku, dlatego po skończonym spacerze zawróciłaś do posiadłości. Kiedy tylko weszłaś do jadalni przywitał Cię zapach jedzenia przygotowanego przez brata, aż sama z chęcią byś spróbowała. Stanęłaś przy Cielu, który był tam z grzeczności.Sebastian był za to u boku Lizzy.

- Właściwie, to zastanawiało mnie dlaczego jesteście rodzeństwem skoro macie inne nazwiska- spojrzała na Ciebie dziewczyna.

- Mamy innych ojców- odpowiedziałaś obojętnie- więc raczej nie możemy mieć ich takich samych.

-A opowiesz mi o waszym dzieciństwie? Proszę!-zapytała ciekawa.

-No..Dobrze -uśmiechnełaś się i usiadłaś - mimo że jestem młodsza od Sebastiana o 8 ludzkich lat, to zawsze wspaniale się dogadywaliśmy. Pamiętam, że uczył mnie jak używać moich mocy, chociaż sam nie miał wszystkich co ja.

- I chyba znowu powinienem Cię podszkolić, bo się rozleniwiłaś - uśmiechnął się wrednie.

- Nie przerywaj mi - wycedziłaś.

- Dlaczego nie mieliście takich samych umiejętności?-zapytał trochę zaciekawiony Ciel. Łoo, on Cię słuchał?

- Demony z reguły mają te same moce, ale są ich dwa typy, mój akurat jest tym rzadszym. Czyli że mam kilka dodatkowych. Mój tata był właśnie takim wyjątkiem, a ja otrzymałam je po nim. Co prawda, jestem niby silniejsza, ale nie bardzo potrafię się z tym obchodzić- mówiłaś zamyślona.

- Jak można nie wiedzieć jak używać swoich mocy?- powiedział zdenerwowany Sebastian.

- Mogłeś mnie wtedy nie zostawiać, bo to bym je umiała!- wstałaś, opierając ręce o stół i byłaś na skraju rozpaczy- wiesz jak się czułam kiedy zniknąłeś , nagle, bez słowa, zostałam sama, bez żadnych bliskich mi demonów, ojciec zostawił mnie przy narodzinach, nasza matka została zabita przez shinihgami! Doskonale wiedziałeś, że nie będę mieć wtedy nikogo, a jednak uciekłeś do świata ludzi.Byłam pogrążona w depresji, nie rozwijałam dalej moich umiejętności, a nie nauczyłam się wszystkich. Te które potrafiłam się zachowały, ale bez Ciebie nie miałam ochoty dalej trenować - po policzku spłyneła Ci pojedycza łza.

CDN.

............................................................................................................................

(414 słów) Do zobaczenia całuski <3<3<3<3

Dziękuje za gwiazdki.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro