Część 9 Jestem Miki...
-Jesteś taki podobny do naszej Wiki- zaśmiał się Gale.
-Ona nie jest do Was podobna - odpowiedziałem mocniej zaciskając nóż dłoni.
-Nie? Jesteś pewny?-chłopak lekko spoważniał.
-Jestem pewny.Wy nigdy jej nie dorównacie- powiedziałem pewnie.
-Uważasz, Wiktorie za świętą.Prawda jest jednak taka, że to dziw*a- powiedział rozbawiony.
Krew we mnie zaczęła się gotować.Nie dam jej obrażać.
-Odszczekaj to!-wrzasnąłem.
-Nie- powiedział chłopak przez śmiech- I co teraz zrobisz?
-Sprawie, że zamilkniesz- odpowiedziałem poważnie.
Nikt nie będzie w mojej obecności obrażać Wiktorii!! Nie pozwole!!
Chłopak opanował się i spojrzał na mnie groźnie. W jego oczach zobaczyłem niepokój. I pomyśleć, że moja siostra naprawdę go lubiła. Teraz odegram się za jej krzywdy. Gale wyciągnął katanę. Nie zdziwiło mnie to nigdy się nie lubiliśmy.
-Uciekaj-powiedział słodko.
On nie wie co potrafię. Nie chodzi już tylko o to czego nauczyła mnie siostra. Są rzeczy o , których nawet jej nie powiedziałem. Każdy ma dwa oblicza. Stałem nieruchomo i czekałem na ruch chłopaka. Po co mam mu pokazywać ile umiem.Niech myśli, że ma do czynienia z bezradnym chłopaczkiem, którego zna. Jak myślałem rzucił się na mnie. Bez wysiłku uniknąłem jego ciosu i zraniłem go nożem w policzek.Chłopak zdębiał i dotknął rany.Odsunąłem się od niego kawałek dla bezpieczeństwa.
CDN.
..............................................................................................................
(188 słów) Do zobaczenia całuski <3<3<3<3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro