Część 69 Jestem Miki...
Zrobiłem się czerwony po same uszy. Słyszała wszystko? Ri równie czerwona jak ja wpatrywała się w nią. Z rezydencji wyszli rodzice mojej narzeczonej. O Boże, nie teraz...
-Całowali się już? - spytał mężczyzna wpatrując w nas intensywnie.
-Soma! - krzyknęła jego żona, delikatnie się do nas uśmiechając.
-No co? - zapytał mężczyzna robiąc usta w dziób jak obrażona dziewczynka.
-Jeszcze nie...-powiedziała moja siostra przyjaźnie uśmiechając się do mężczyzny.
Chwilunia...Spojrzałem na Ri, która z otwartymi ustami wpatrywała się w małżeństwo. Cała trójka patrzyła się na nas, w napięciu. Z rezydencji wyszedł jeszcze jeden mężczyzna i staną między Wiki, a żoną Somy.
-A gdzie oni mają przyzwoitkę? - spytał, a ja zyskałem już pewność, że mam przed sobą narzeczoną we własnej osobie.
Wiki....Ty szczwana cho***o.
-Ja....nie rozumiem.- powiedziała moja ukochana, zażenowana sytuacją w jakiej się znalazła.
-To twój narzeczony. Hrabia Michelle Sapphire. - powiedziała jej matka.
Chwila czy Wiki wiedziała, że ja się zakochałem w Ri?
CDN...
..............................................................
(144 słów) Do zobaczenia całuski <3<3<3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro