Część 27 Jestem Mery....
-Czyżby smakowało?-spytał szarmancko blondyn.
Posłałam mu szeroki uśmiech.
-Może tak,może nie-zaczęłam się z nim przekomarzać.
Muszę przyznać, że od pierwszej chwili polubiłam Barda. Ma w sobie coś co mnie urzekło. Może to ta otwartość i szczerość, A może jego poczucie humoru? Nie wiem. Bard uśmiechnął się do mnie szeroko. Odzajemniłam uśmiech.
-To tak czy Nie? -spytał podając mi drugą łyżeczkę.
Zabrałam mu ją i szybko wsadziłam do ust smakując pysznej potrawy.
-Tak-przyznałam posyłając mu jeszcze szerszy uśmiech i oddając pustą łyżkę.
Dlaczego zachowuje się przy nim jak rozpuszczona nastolatka?
CDN....
..................................................
(94 słów) za kilka minut pojawi się następny rozdział do zobaczenia całuski <3<3<3<3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro