Część 75 Jestem Maria....
Otworzyłam gwałtownie oczy i mimo zamglonych od łez oczu kopnęłam mężczyznę tak gdzie boli najbardziej. Lekko zamroczony puścił mnie, a ja nie tracąc ani chwili nawet nie patrząc gdzie celuje wytrzeliłam dwa razy. Po sekundzie na ziemi leżały już dwa trupy. Złapałam blądyna za włosy i pociągnęłam za nie nakazując w ten sposób by na mnie spojrzał. W jego błękitnych oczach widziałam strach. Bał się mnie....podobało mi się to. Niech płaci!!
- Morderca ! - spróbował krzyknąć lecz zamilkł gdy włożyłam mu lufe pistoletu w usta.
- Gwałciciel. - rzekłam to przerażającym tonem.
.................................
(89 słów) To co zostało napisane kilka lat temu. Czy wrócę? Nie. Może przyszłości. Do zobaczenia?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro