Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Część 70 Jestem Miki..., Jestem Ciel...

-ON jest moim narzeczonym? - spytała dziewczyna, a wszyscy kiwnęli głowami.

-Zanim za niego wyjdziesz poznasz go i....-zaczął blond włosy, ale Ri wskoczyła mi w ramiona śmiejąc się głośno, a ja oczywiście wykorzystałem sytuacje i ją pocałowałem. Rodzice Ri zrobili się czerwoni, jej wujek zemdlał, a moja kochana siostrzyczka zgłupiała, bo zaczęła klaskać w dłonie i robić rozmarzone oczka...

-Pocałował ją...-mruknął ojciec mojej ukochanej wciągając szwagra do rezydencji.

-Sami go podpuszczaliście!- krzyknęła jego żona wchodząc za nimi, cała zarumieniona.

Jedyną osobą, która wcale sie nie krępowała była Wiki. Głupia stała i patrzyła się na nas z nie skrywanym uwielbieniem. Nagle zza moich pleców dobiegł głos.

-No, no widzę, że się nie krępujecie. - Ciel wtrącił swoje trzy grosze.

Odsunąłem się od Ri i posłałem mu tryumfalny uśmiech. Ja mam przy sobie dziewczyne, którą kocham. On nie. Moja siostra pojawiła się tuż obok Ciela z żądzą mordu w oczach.

-Miałeś im nie przeszkadzać! I nie leźć za mną!!- krzyknęła i rzuciła się na demona, który z delikatnym uśmiechem zaczął jej uciekać. Po chwili oboje znikli w rezydencji.

-Twoja siostra jest zabawna. - powiedziała Ri po chwili niezręcznej ciszy.

-Ri czy wyjdziesz za mnie?- spytałem czując jak pieką mnie policzki.

-Głuptas! - krzyknęła i klepnęła mnie w ramię. - Najpierw mnie złap!

Zanim się zorientowałem, biegałem po całym ogrodzie próbując złapać złotowłosą.

Wracamy do naszego Ciela.

Nie wiesze, że dałem się w to wplątać...

-Mieszaj! - brunetka warknęła na mnie nadal z żadzą mordu wypisaną na twarzy.

- Przecież mieszam! - oburzyłem się mocniej ubijając bitą śmietanę.

Nagle trochę wyskoczyło z miski i wylądowało na moim policzku. Zakląłem pod nosem zirytowany, a dziewczyna spojrzała na mnie i cała jej złość w jednej chwili wyparowała. Palcem zebrała mi śnieżkę z policzka i włożyła ją do ust. Odwaliło jej, albo...

-Zakochałaś się we mnie? - spytałem ze złośliwym uśmieszkiem.

-Całkiem niezła- powiedziała patrząc na śmietanę w misce. - Aż szkoda marnować, ale..-nim zdążyłem coś zrobić zabrała mi naczynie i wsadziła mi na głowę. Słodka piana spływała mi po twarzy i lądowała na podłodze. - Ale, zrobisz nową, bo ta się wylała..- powiedziała śmiejąc się.

-Zabiję Cię!!- warknąłem zdejmując z głowy naczynie i rzucając je na podłogę.

-Oj nie wątpię, ale najpierw pozmywasz podłogę. - zaśmiała się. I to ja w tym pomieszczeniu jestem podobno demonem.

CDN..

.......................................

(376 słów) Do zobaczenia całuski <3<3<3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro