Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Część 65 Jestem Miki...

Siedziałem w fotelu i uważnie przyglądałem się roztrzęsionej w trakcie snu siostrze. Nagle w ułamku sekundy poderwała się do pozycji siedzącej i dotknęła trzęsącą się dłonią mokrego od łez policzka.

-Płakałam? - spytała wypranym z uczuć głosem i wpatrywała się we własne nogi pustym wzrokiem.

Nauczony wieloletnim doświadczeniem siedziałem i tylko się w nią wpatrywałem pozwalając w ten sposób nico ochłonąć. Wiki nigdy nie boi się niczego, ale po Polowaniach zdarza się taka noc jak ta. Wtedy jest inna, przerażona. Nigdy nie polowałem więc nie wiem o co chodzi lecz pewnego dnia wymsknęło jej się, że ''wizję'' są koszmarami, z których nie może się obudzić. Nic więcej. Wiem tylko tyle o zjawisku, które moją siostrę przeraża od zawszę. Wiki spojrzała na mnie i uśmiechnęła się przepraszająco.

-Lepiej Ci?- spytałem przysiadając na brzegu łóżka.

Skinęła lekko głową i oparła się o mnie. Chwyciłem ją za lodowatą, spoconą dłoń i objąłem ramieniem.

-Powiedz ci Ci się śni.- poprosiłem jak zawsze, a brunetka spojrzała na mnie ze strachem w oczach.

-Widzę...-zaczęła, a mi stanęło serce. Powie mi?- ...śmierć. Ogień, nasz dom i...-oczy zaszkliły jej się i ścisnęła mocniej moją dłoń.- ...Ich. Słysze krzyki, widzę jak wyciągają ręce po mnie, Jakuba, Ciebie. Tyle krwi i ten ogień. On myślał.

Zamilkła. Serce waliło mi jak młotem. Nigdy nie powiedziała mi nawet słowa o tym co jej się śni i jak zgineli rodzice. Kim są ''oni''? Spojrzałem na Wiki, która zaczęła oddychać miarowo.

-Wiki dlaczego mi to powiedziałaś?- spytałem, a siostra położyła mi głowę na ramieniu.

-Miki ja umrę.- powiedziała poważnym tonem, który zmroził mi krew w żyłach. Chwyciłem siostrę za ramiona i potrząsnąłem nią delikatnie.

-Nie umrzesz. Mamy dwa demony, jestem ja i przecież oboje wiemy co potrafisz.- wystrzeliłem na jednym wydechu.

Wiki dotknęła mojego policzka.

-Miki ja już powinnam być martwa.

-Nie rozumiem! - znów nią potrząsnąłem. - Co się z Tobą dzieje?

-Miki...Jestem...Szafirem.- wydukała, a ja znieruchomiałem.

-Gówno prawda! Jakub był przeklętym Szafirem! - dotknęła mojego policzka po, którym powoli spływałam mi łza.

Nie zgadzam się!!

CDN...

........................................

(324 słów) Do zobaczenia całuski <3<3<3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro