Część 62 Jestem Ciel....
Z hukiem otworzyłem drzwi pokoju Wiktorii i odszukałem ją wzrokiem w kącie pokoju. Nie zwróciłem uwagi na ciekawskie spojrzenia pokojówki i kucharza, którzy jak gdyby nigdy nic miziali się na końcu korytarza. Wszedłem do pomieszczenia i zamknąłem za sobą drzwi. Powoli podszedłem do Wiktorii i dotknąłem jej ramienia. Zmarszczyłem brwi. Jest lodowata. Potrząsnąłem nią lecz nie otworzyła oczu.
-Obudź się. - syknąłem lekko wystraszony jej stanem. Chyba mi tu teraz nie umrze? Nie pozwolę, żeby mój kontrakt szlag trafił!!
-Wstawaj!!- warknąłem niestety bezskutecznie . Choć tu można się spierać bo mój wrzask sprowadził do pokoju jej głupiego braciszka. Chłopak spojrzał najpierw na mnie potem na siostrę i w ułamku sekundy znalazł się tuż obok mnie. Nigdy wcześniej nie zwróciłem uwagi, ale Wiktoria i jej brat czasami przypominają demony. Miki złapał mnie za ramię z niespotykaną dla zwyczajnych ludzi siłą i wyprowadził z pokoju siostry. Myślałem, że gdy opuścimy pomieszczenie w, którym leżała, spała lub umierała jego siostra to mnie puści lecz on wyprowadził mnie z powrotem na zewnątrz z wściekłością wyrytą na twarzy. Przecież nic jej nie zrobiłem.
Chłopak zamknął drzwi i mnie puścił z wściekłością uderzając pięścią w mur.
-Kur*a jaki ze mnie debil! Zapomniałem! Kur*a mać, zapomniałem!- wrzasnął chłopak jeszcze raz uderzając w mur.
Uderzał taki pięściami jeszcze kilka minut, a ja stałem z obojętną miną i przyglądałem się tej scenie. Nagle przez dosłownie ułamek sekundy w oczach chłopaka dostrzegłem czerwony błysk. Nie mogło mi sie przewidzieć. Co to mogło być?
-Widział ją ktoś w tym stanie poza Tobą?- spytał chłopak nadal mocno zdenerwowany.
-Raczej nie. Co jej się stało?- spytałem obojętnie.
-Nie potrzebujesz takiej informacji.- warknął Miki wracając do rezydencji, ale zatrzymał się na chwilę.- Dzisiaj nie zasypiaj demonie. - mruknął i wszedł do środka jak mi się zdaje pobiegł z powrotem do pokoju swojej siostrzyczki. Nie rozumiem...
CDN...
........................................
(303 słów) Musiałam przerwać takim momencie sorka, Do zobaczenia całuski <3<3<3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro