Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Część 61 Jestem Ciel....

- Jak to Elizabeth oraz Some Kadar? - spytałem nieprzytomnie nagle czując sie wyjątkowo słabo. Lizzy i Soma czy oni są razem? Nigdy nie interesowałem sie losem ludzi po tym jak stałem się demonem, a teraz tego żałuje. Bardzo...

-Elizabeth Midford była twoją narzeczoną, prawda? - spytała dziewczyna patrząc na mnie dziwny sposób.

-Skąd wiesz? Skąd widziałaś kim jestem kiedy pierwszy raz się spotkaliśmy? Skąd tyle o mnie wiesz? - spytałem patrząc na nią hardo.

Dziewczyna westchnęła opierając sie plecami o ścianę posiadłości. Znów ubrała sie w surdut. Ciekawie dlaczego tak bardzo unika sukni.

-Wiesz, że na świecie są potężniejsze demony od Ciebie na przykład Lucyfer.- powiedziała to imię z obrzydzeniem.

Nie rozumiem do czego ona właściwie zmierza.

- Cóż zastanawiałeś się kiedyś dlaczego nigdy nie spotkałeś demona tego pokroju?

Zmarszczyłem brwi. Nie, nigdy się nad tym nie zastanawiałem...Dziewczyna widząc moją zamyśloną minę, uśmiechnęła się chol*rnie smutno. Co się z nią znów dzieje? Jeszcze przeżywa rozstanie z tym shirigami? Przecież dzięki mnie poznała wtedy prawde, ale zamiast mi podziękować to mi przyłożyła.

-Dlaczego nie spotkałem demona tego pokroju?- zapytałem dziewczyne.

-Bo bardzo dawno temu sami to spowodowali. Zawarli pierwszy pakt. Pakt, którego treść znają trzy bardzo stare rody.

Patrzyłem na dziewczyne w skupieniu. Mówiła śmiertelnie poważnie. Czyżby jej ród był jednym z tych trzech?

-Jaką treść miał pakt?- spytałem, a w oczach dziewczyny nagle zgasło światełko.

Wyglądało to tak jakby odciął ogniu dopływ powietrza. I tak blada twarzyczka Wiktorii stała się całkowicie biała. Całą krew odpłynęła z jej twarz i różowo-czerwonych ust. Mimo to na jej twarz wstąpił uśmiech.

-Złą.- oznajmiła krótko i odepchnęła się od ściany otwierając drzwi do rezydencji.- Bardzo złą.

Mruknęła bardziej do siebie niż do mnie i w weszła do domu zastawiając mnie samego z ciemniejącym niebem. To była nasza pierwsza rozmowa od ponad dwóch tygodni. Dlaczego Wiktoria mi odpuściła? Zerknąłem na drzwi. Nie podobał mi się wyraz jej twarzy. Wyglądała zupełnie tak jakby....Otworzyłem szerzej oczy i doskoczyłem do drzwi niemal wbiegając do rezydencji . Wyglądała jakby się bała. Mam bardzo złe przeczucia....

CDN...

..............................................

(324 słów) Do zobaczenia całuski <3<3<3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro