Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Część 52 Jestem Rachel...

Powolnym krokiem ruszyłam w stronę tafli. Gdy do niej dotarłam okazało się, że jednak ktoś jeszcze zna to miejsce. Najciszej jak tylko potrafiłam podeszłam bliżej i przyjrzałam się nieznajomemu. Okazał sie nim brązowo włosy chłopak o....fioletowych oczach. Otworzyłam szerzej oczy. Piękny...Boże!! O czym ja myślę? Przecież wychodzę za mąż! Chłopak wpatrywał się w niezmąconą taflę wody pustym wzrokiem. Ciekawie dlaczego jest smutny. Nagle jakaś gałązka chrupnęła pod moją nogą.Upss.

-Kto tam jest?- spytał chłopak, a ja instynktownie schowałam się za drzewem.- Wiki?

Wstrzymałam oddech. Kim jest Wiki? To jego narzeczona, a może żona? Chłopak ruszył w moją stronę, a ja zamknęłam oczy modląc się aby mnie nie znalazł. Nagle odgłos kroków ustał. Otworzyłam oczy. Brunet stał dwa kroki ode mnie.

-Zgubiłaś się?- spytał, a jego głos był ciepły i serdeczny. Zaprzeczyłam.

-To co tutaj robisz? Takie miejsca mogą być niebezpieczne. -powiedział i uśmiechnął się, ale w cale nie był szczęśliwy. To smutny uśmiech.

-Myślałam,że nikt poza mną tutaj nie przychodzi.- próbowałam się jakoś wytłumaczyć.

-Rozumiem czyli chciałaś pobyć sama.- powiedział chłopak odwracając się do mnie plecami.- Mam Cię tutaj zostawić?- spytał oglądając się przez ramię.

-Nie...- wypaliłam zanim pomyślałam.

Czemu ja zawsze mam pecha?

CDN...

........................................................

(193 słów ) Wiem krótki rozdział. Do zobaczenia całuski <3<3<3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro