Część 47 Jestem Ciel...
Na śniadaniu następnego dnia dziewczyna wyglądała na.....szczęśliwą. Nie powiedziałem Sebastianowi co widziałem. Sam nie mam pojęcia co to było. Czy ona walczyła z jakiś demonem? Nie, to nie ma sensu. Jest człowiekiem demon zabił by ją od razu. Tylko, że nie mogę znaleźć innego wytłumaczenia skąd wzięła krew demona. Czy to możliwe, że się pomyliłem i to była tylko ludzka krew?
-Siostrzyczko dlaczego się tak uśmiechasz? - spytał dziwnym tonem jej brat.
-Powiedzmy, że rozerwałam coś. - powiedziała patrząc na niego w specyficzny sposób.
-Nie zabrałaś mnie.- powiedział wyrzutem jej brat.
-Przecież dopiero się uczysz- uśmiechnęła się do niego.
-Będziesz miał jeszcze okazje.
Nie wiem dlaczego,ale zaczynam podejrzewać, że sekret ich rodu nie powinien ujrzeć światła dziennego. Sam nie wiem kiedy znużony paplaniną rodzeństwa podparłem się na ręce i zamknąłem oczy.
-Ciel czyżby się nie wyspał?- usłyszałem w głosie Wiktorii nutkę tryumfu.
Dlaczego jej tak wesoło? Nagle przed oczami staną mi na powrót obraz jej ubrudzonej w krwi demona.
-Miałem niezwykłą noc.-powiedziałem oschle.
-Czy chciałbyś jeszcze jedną?- spytała, a w jej głosie usłyszałem powagę.
-Nie.- odpowiedziałem zanim pomyślałem.
-To dobrze bo czasami ludzie skrywają wyjątkowe sekrety, których lepiej nie poznawać.- powiedziała smutno i popiła herbatę.- Organizujemy za dwa tygodnie bal. Przygotujcie wszystko.- powiedziała ni z gruszki ni z pietruszki.
Głupia, naiwna, egoistyczna, irytująca ludzka kobieta!!
-Kpisz sobie?! Nie będzie żadnego balu!- warknąłem gwałtownie wstając od stołu.
Wiktoria spojrzała na mnie zupełnie obojętnie i po dłuższej chwili namolnego wpatrywania we mnie..uśmiechnęła się. Robi mi na złość!!
-Nie kpię. Po prostu jestem hrabiną i wyprawienie bali to tak jakby mój obowiązek- powiedziała poprawiając manekin surdutu, który specjalnie dla niej uszył Sebastian.
Wiktoria ma w zwyczaju zlecać mi i Sebastianowi dziwne zadania. Uszycie jej stroju to jeden z mniej dziwacznych pomysłów na, który wpadła.
-Nie masz takiego obowiązku Pani.- zwrócił jej uwagę MÓJ lokaj.
Dziewczyna spojrzała na niego i westchnęła.
-Ale mam ochotę- mruknęła kapryśnie.
Zabiję ją kiedyś..
CDN...
........................................................................
(300 słów) Do Zobaczenia Całuski <3<3<3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro