Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Część 46 Jestem Ciel...

Oparłem się rękoma o stół. Jej słowa mnie...dotknęły.Przez cały ten czas widziałem w niej siebie kiedy jeszcze byłem człowiekiem,ale ona nie jest do mnie ogóle podobna. Usiadłem i spojrzałem na czarny fortepian. Nie było jej wstyd pokazać łez. Wiedziała, że Joker ją oszukał aby dotrzec do mnie, ale kiedy się z nim żegnała...Joker nie pierwszy raz próbował mnie zniszczyć. Robił to już wiele razy lecz tym razem odpuścił. Nie próbował zrobić niczego. Tak jakby zawahał się, że skrzywdzi Wiktorie. Tylko dlatego miała by go obchodzić zwykła ludzka dziewczyna?Co jest w niej niezwykłego? Spojrzałem na schody, którymi kilka minut temu weszła ze łzami na policzkach i momentalnie odwróciła wzrok. Ona jest inna. Co ona ukrywa?

-Pamiętasz co powiedziałem Ci siedem miesięcy temu demonie? W dniu w, którym się tutaj przeprowadziliśmy? - usłyszałem głos tego nieznośnego bachora.

Brat Wiktorii zmienia osobowość tak jak swoja siostra.Czy to u nich rodzinne? Oboje inaczej zachowują się w stosunku do demonów i ludzi. Jest tylko jedna różnica. Mike nie poprzestaje na groźbach względem mnie. Nigdy nie powiem tego głośno lecz ten 15-latek czasami wprawia mnie w zdumienie. Jest gotów spalić całą rezydencję, żeby tylko się mnie pozbyć. Po chwili ciszy brunet spojrzał na mnie z niebezpiecznym błyskiem w oku.

-Przypomnę Ci. Jeśli spróbujesz tknąć Wiktorię to pożałujesz.- powiedział i poszedł do kuchni. Skąd on w ogóle się tutaj wziął? Grozi mi dzieciak to zaczyna robić się śmieszne. Ciekawe czy jego siostrzyczka zna jego ciemną stronę?

Prze cały tydzień moja pani nie zaszczyciła mnie nawet jednym spojrzeniem. Nie żeby mi to przeszkadzało, ale zdałem sobie sprawę, że trochę mi brakuję jej docinek i wyrzucania mi najmniejszych błędów. Siedziałem w ogrodzie popijając herbatę. Spokojna noc. Nagle zza muru przeskoczyła Wiktoria. Otworzyłem szerzej oczy. Jest po północy,a ona dopiero wraca. Chwila kiedy wychodziła? Czemu nic mi nie powiedziała? Przecież tej idiotce mogło się coś stać.Mój kontrakt trafiłby szlag! Błyskawicznie wstałem i podszedłem do niej. Była cała upaprana we krwi. W pierwszej chwili przeżyłem szok. Zraniła się? Nie. Dopiero dłużej chwili zdałem sobie sprawę, że krew, która jest na jej ubraniach nie należy do człowieka tyko do....demona. Otworzyłem usta, żeby spytać co się stało.

-Zamknij się. Niczego nie widziałeś.- powiedziała tonem, który słyszałem u niej tylko raz. W alejce, kiedy dwójka zbirów zabiła jej starszego brata. Zanim się zorientowałem dziewczyna zniknęła. Kim ona jest ?

CDN..

................................................

Polsat musiałam przerwać na tej chwili ale niedługo będzie następny rozdział. Do Zobaczenia Całuski <3<3<3

(394 słów)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro