Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Część 33 Jestem Bard...

Po piętnastu minutach do kuchni przyszła Mary i posłała mi uśmiech co przyjąłem z niebywałą ulgą. Czyli już jest dobrze całe szczeście.

-Jauuu!- usłyszałem krzyk i odgłos wypuszczanego powietrza.

Spojrzałem z przestrachem na panienkę, która trzymała palec w zimnej wodzie.

-Beznadziejna ze mnie kucharka...-powiedziała z krzywym uśmieszkiem.

Cóż nie będę zaprzeczać, że panienka rzeczywiście nie jest w tym najlepsza. Lecz muszę jej przyznać punkty za to, że w ogóle próbuje.Uparta dziewczyna. Swoją drogą mimo iż zawsze chodzi uśmiechnięta niewiele o niej wiemy.Nie opowiada o sobie zbyt wiele, a nam nie wypada zadawać takich pytań. Jej życie zapewne było szcześliwe i beztroskie, ale to dobrze zło tego świata mogłoby ją zmienić, a tego nie chcemy.

-Wika!!!-usłyszeliśmy głos młodego panicza.

-Przepraszam na moment- powiedziała panienka z niewinnym uśmiechem i wyszła z kuchni.

Że też jest w stanie się tak często i szczerze uśmiechać. Spojrzałem na Mary, która przyglądała mi się z uśmiechem.

-Mam coś na twarzy?-spytałem myśląc, że może pobrudziłem się mąką.

Pokojówka podeszła do mnie powoli i dotknęła mojego policzka.

-Mary ja naprawdę przepraszam i....-zanim dokończyłem Mary zdjęła okulary i pocałowała mnie lekko w policzek, uśmiechając sie przy tym niewinnie. Nie zdążyłem nic powiedzieć bo dziewczyna odsunęła się i z powrotem usiadła przy stole.

-Kocham Cię wiesz o tym?-spytałem, a chwilę po tym do kuchni wszedł Sebastian z panienką, która miała taką minę jakby połknęła cytrynę. Ciekawe co się stało.

-Panienka nie może gotować- powiedział sztywno lokaj.

Sebastian jest dość dziwny ale jest najlepszym lokajem jakiego kiedykolwiek widziałem. Panienka spojrzała na niego gniewnie. W ten sposób patrzyła tylko na Sebastiana i swojego nauczyciela szermierki.

-Nie jesteś moim ojcem. Nie zabronisz mi tego-powiedziała wyjątkowo surowo.

-Oczywiście w końcu jestem tylko pokornym sługą- odpowiedział kruczowłosy z błednym uśmieszkiem.

-Wyjdź z kuchni- rozkazała i gdy Sebastian już wyszedł krzyknęła- W ogrodzie jest smutno posadź proszę niebieskie róże- poprosiła z niespotykanym złośliwym uśmieszkiem.

Dziwne Sebastian i Ciel potrafią samą swoją obecnością doprowadzić panienkę do szału.

CDN.

......................................

(309 słów) Do zobaczenia całuski <3<3<3


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro