Część 33 Jestem Bard...
Po piętnastu minutach do kuchni przyszła Mary i posłała mi uśmiech co przyjąłem z niebywałą ulgą. Czyli już jest dobrze całe szczeście.
-Jauuu!- usłyszałem krzyk i odgłos wypuszczanego powietrza.
Spojrzałem z przestrachem na panienkę, która trzymała palec w zimnej wodzie.
-Beznadziejna ze mnie kucharka...-powiedziała z krzywym uśmieszkiem.
Cóż nie będę zaprzeczać, że panienka rzeczywiście nie jest w tym najlepsza. Lecz muszę jej przyznać punkty za to, że w ogóle próbuje.Uparta dziewczyna. Swoją drogą mimo iż zawsze chodzi uśmiechnięta niewiele o niej wiemy.Nie opowiada o sobie zbyt wiele, a nam nie wypada zadawać takich pytań. Jej życie zapewne było szcześliwe i beztroskie, ale to dobrze zło tego świata mogłoby ją zmienić, a tego nie chcemy.
-Wika!!!-usłyszeliśmy głos młodego panicza.
-Przepraszam na moment- powiedziała panienka z niewinnym uśmiechem i wyszła z kuchni.
Że też jest w stanie się tak często i szczerze uśmiechać. Spojrzałem na Mary, która przyglądała mi się z uśmiechem.
-Mam coś na twarzy?-spytałem myśląc, że może pobrudziłem się mąką.
Pokojówka podeszła do mnie powoli i dotknęła mojego policzka.
-Mary ja naprawdę przepraszam i....-zanim dokończyłem Mary zdjęła okulary i pocałowała mnie lekko w policzek, uśmiechając sie przy tym niewinnie. Nie zdążyłem nic powiedzieć bo dziewczyna odsunęła się i z powrotem usiadła przy stole.
-Kocham Cię wiesz o tym?-spytałem, a chwilę po tym do kuchni wszedł Sebastian z panienką, która miała taką minę jakby połknęła cytrynę. Ciekawe co się stało.
-Panienka nie może gotować- powiedział sztywno lokaj.
Sebastian jest dość dziwny ale jest najlepszym lokajem jakiego kiedykolwiek widziałem. Panienka spojrzała na niego gniewnie. W ten sposób patrzyła tylko na Sebastiana i swojego nauczyciela szermierki.
-Nie jesteś moim ojcem. Nie zabronisz mi tego-powiedziała wyjątkowo surowo.
-Oczywiście w końcu jestem tylko pokornym sługą- odpowiedział kruczowłosy z błednym uśmieszkiem.
-Wyjdź z kuchni- rozkazała i gdy Sebastian już wyszedł krzyknęła- W ogrodzie jest smutno posadź proszę niebieskie róże- poprosiła z niespotykanym złośliwym uśmieszkiem.
Dziwne Sebastian i Ciel potrafią samą swoją obecnością doprowadzić panienkę do szału.
CDN.
......................................
(309 słów) Do zobaczenia całuski <3<3<3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro