Część 23 Jestem Sebastian...
Wszedłem do rezydencji. Trzeba poinstruować nową służbę. Nagle zobaczyłem, że panienka Wiktoria siedzi przy fortepianie z głową na klawiszach. Wyglądała na zrezygnowaną.Podszedłem do niej bliżej.
-Czuje się panienka dobrze?- spytałem.
Dziewczyna uniosła głowę, a fortepian wydał dźwięk. Spojrzała na mnie z obojętną miną.
-Byłam na niego miła. Próbowałam się z nim dogadać- powiedziała cicho i znów położyła głowę na klawiaturze.
-Panicz dużo przeszedł - próbowałem go usprawiedliwić.
-Jak każdy. To, że sporo przeszedł nie znaczy, że może być dupkiem...- warknęła zdenerwowana.
Czyżby była smutna po kłótni i z paniczem?
-Życzy sobie panienka czegoś?-spytałem z uśmiechem.
Panienka znów uniosła lekko głowę i spojrzała na mnie. Przenikała mnie wzrokiem przez kilka minut po czym westchnęła.
-Nie.Dziękuje- powiedziała i znów oparła głowę na klawiaturze- Zostaw mnie chcę być sama.
-Wedle życzenia, moja pani- powiedziałem i szybkim krokiem ruszyłem do kuchni.
Nagle usłyszałem dźwięk tłuczonego na piętrze szkła. Zawróciłem i skierowałem się do gabinetu panicza Ciela. Szybko wszedłem do pokoju. Panicz stał i wyglądał niewzruszony przez okno, ale pokój był zniszczony. Książki rzucono z półek, stłuczono kilka waz. Czy to przez kłótnie z panienką? Jest aż tak zły na nią?
-Posprzątaj to, Sebastianie- polecił mi nie ruszając się z miejsca.
Błyskawicznie zrobiłem w gabinecie porządek.
-Wyjdź- powiedział dziwnym tonem panicz.
Wykonałem jego polecenie i znów skierowałem się do kuchni. Spojrzałem na zegarek. Stoję w miejscy z pracą....
Pierwszy raz widzę aby paniczowi puściły nerwy...Tak bardzo.
Kiedy tylko otworzyłem drzwi kuchni uderzył mnie smród spalenizny. Stanąłem jak wryty gdy zobaczyłem, że pomieszczenie jest kompletnie zniszczone. Bard domniemany kucharz stał na środku z miotaczem ognia i goglami na oczach.
-Same z wami problemy - powiedziałem i kazałem im to posprzątać.
Sam zabrałem się za przygotowaniem posiłków. Kiedy skończyłem zwróciłem się do pokojówki.
-Zanieś to proszę do jadalni- powiedziałem grzecznie, a dziewczyna momentalnie wykonała moje polecenie.
To będzie bardzo ciężki kontrakt....
CDN....
...............................................................
(283 słów) Wiecie co za kilka minut będzie następna część. Do zobaczenia Całuski <3<3<3<3<3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro