Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Część 22 Jestem Sebastian...

-Mam nadzieje, że będziecie się tutaj dobrze czuli- powiedziała panienka Wiktoria.

-Odprowadzę was- zaproponował Mika z szerokim uśmiechem.

-Będziemy wdzięczni - powiedzieli z uśmiechem.

Kiedy tylko zdążyli odejść panienka Wiktoria rzuciła mi się na szyję. Stałem nieruchomo. Patrzyłem na panicza Ciela. Zrobił dziwną minę i podszedł do nas.Panienka puściła mnie i uśmiechnęła się szeroko.

-Dziekuje Sebastianie. Oni są cudowni - powiedziała zachwycona.

Panicz zmierzył najpierw mnie potem panienkę spojrzeniem i prychnął z pogardą.

-Aż trzech?!?-wysyczał w moją stronę.

-Nie bądź zrzędą. Oni są cudowni - wtrąciła panienka Wiktoria.

Nazwała panicza zrzędą . No ciekawie się zaraz zrobi.

-Ja zrzędą?!?-zdenerwował się panicz.

-Mam użyć ostrzejszego określenia?- spytała zdenerwowana panienka.

A było już tak dobrze...

-Nie denerwuj mnie!- zagroził panicz.

-Jak ty mnie wkurzasz !- krzyknęła w jego stronę dziewczyna.

-Ja ciebie? Raczej ty mnie!- odpowiedział panicz.

Może lepiej zostawić ich samych? Spojrzałem na nich. Oboje wyglądali jakby za chwile mieli się pozabijać. Nie. Lepiej nie zostawiać samych jeszcze zrobią sobie krzywdę.

-Już pora na obiad- powiedziałem spokojnie.

-Zamknij się!!!- wrzasnęli na mnie oboje jednocześnie.

Cóż za synchronizacja....

Odsunąłem się na bok i z bezpiecznej odległości oglądałem ich kłótnie. Przyznam, że czasami uśmiechałem się słysząc jak sobie dogryzają.

-Nie prosiłem się o taką kretynkę- powiedział spokojnie panicz.

-A ja o rąbniętego demona, który podgląda jak się przebierałam!- powiedziała panienka zdenerwowana.

-Rozebrałaś się w salonie!- próbował się bronić panicz.

-Przecież powiedziałam, żebyś się odwrócił!

-Jaka normalna dziewczyna przebiera się na środku salonu?!?- powiedział poirytowany panicz.

-Musiałam jak najszybciej zdjąć z siebie TWOJĄ sukienkę!!!

-Przecież tłumaczyłem Ci do czego była mi potrzebna!!!- wybuchnął panicz.

-Wiesz co ? Mam cię po dziurki w nosie- powiedziała i odwróciła się na pięcie ruszając w stronę rezydencji.

-Wzajemnie!!- krzyknął panicz i poszedł w drugą stronę.

To jest śmieszne. Przecież i tak nie możemy odejść albo złamać kontraktu. Nie rozumiem po co się kłócą. Nie łatwiej się ignorować?

CDN....

.........................................................

(280 słów) Do zobaczenia Całuski <3<3<3<3<3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro