Część 18 Jestem Ciel....
-Usiądź- powiedziała niechetnie.
Usiadłem jak najdalej od niej i jej brata.
-Chcę sprowadzić tutaj służbę- powiedziała bez ogródek.
- Po co?Sebastian sam sobie ze wszystkim poradzi- odpowiedziałem przekonaniem.
Z ludzką służbą więcej szkody niż pożytku.
-Bo ja nie chce mieszkać tylko z demonami- odpowiedziała po chwili ciszy.
-On nie jest demonem- wskazałem brodą jej brata.
Dziewczyna zmrużyła oczy i wzięła kęs mięsa.Usłyszałem cichy jęk. Zrobiła rozmarzoną minę. Po chwili ukroiła kawałek mięsa i przystawiła do buzi bratu. Ten bez namysłu wziął od niej widelec i zjadł. Uśmiechnął się szeroko. Dziewczyna oddała mu swój talerz. Przecież jej też to smakowało. Dlaczego mu to oddała?
-Tu jest tak pusto i ponuro - powiedziała do mnie, ale patrzyła się na brata jedzącego kolację.
-W kanałach też tak było-nie mogłem się oprzeć musiałem zrobić jej przytyk.
Ku memu zdziwieniu dziewczyna na niego nie zareagowała.
-Sebastian wytłumaczył mi, że od teraz jestem głową rodu Sapphire i przyjechałam z północnej Angli. Cóz tak się składa, że Sapphire to moje prawdziwe nazwisko.
Spojrzałem zdezorientowany na Sebastiana. On też wydawał się zaskoczony. Czyżby jej rodzice uciekli przed masakrą jaka spotkała jej ród? Czyli ona nie musi udawać hrabianki. Ona nią jest.
CDN...
.........................
(182 słów) Do zobaczenia Całuski <3<3<3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro