Część 17 Jestem Ciel....
Kocham tą piosenkę która jest na górze ↑ ↑ ↑ ↑ ↑ ↑ ↑ ↑ ↑ ↑ ↑ ↑
............................................................
Przez kilka minut stałem w bezruchu oparciu o drzwi. Dopiero pukanie mnie otrzeźwiło.
-Wejść-powiedziałem siadajac przy biurku.
Do gabinetu wszedł Sebastian. Podszedł do szafki i zaczął w niej czegoś gorączkowo szukać.
-Co robisz Sebastianie?- spytałem obojętnie.
-Szukam ubrań dla panienki- odpowiedział i wyciągnął jeden z moich starych surdutów.
-To jest strój męski-powiedziałem wywracając oczami.
-Pani życzy sobie takiego- powiedział patrząc na mnie.
-Że co? Specjalnie chce się ubrać jak mężczyzna?-spytałem z drwiną.
Jak normalna dziewczyna ubiera się męski strój?
-Wyraziła się jednoznacznie- powiedział mój lokaj.
Niech robi co chce byle z dala ode mnie.
-Panienka oczekuje Panicza na dole za 15 minut- powiedział Sebastian i wyszedł.
Prychnąłem. Co ta dziewczyna jeszcze wymyśli. Znam ją dwa dni i już mam jej dosyć.Po 15 minutach chcąc nie chcąc musiałem zejść na dół. Dziewczyna właśnie przechodziła obok fortepianu. Jej brat obserwował ją bacznie i szeroko się uśmiechnął. Dziewczyna nie zauważyła mnie i usiadła przy stole. Popatrzyłem na nią zdziwiony. Wyglądała....ładnie w moim surducie. Mimo wszystkiego powinna się dostosować od teraz jest hrabiną. Odchrząknąłem. Dziewczyna spojrzała na mnie, a ja poczułem przyjemny dreszcz. Dziwne....
CDN...
...................................
(168 słów) Do zobaczenia całuski <3<3<3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro