Część 15 Jestem Ciel...
Bez wahania otworzyłem drzwi i skierowałem się do swojego starego gabinetu. Niech Sebastian ich oprowadzi ja nie mam na to ochoty. Mój gabinet nie zmienił się.Widać Jakub miał poczucie stylu.Usiadłem za biurkiem. Dawno mnie nie było. Na blacie leżała książka. Chwyciłem ją i zacząłem czytać. Okazała się dobrym kryminałem. Zatopiłem się w lekturze bez większego celu. Po około dwóch godzinach usłyszałem śmiechy i radosne okrzyki.Zignorowałem to. Oni są za głośno. Okrzyki nie ustawały więc zły odłożyłem powieść i wstałem od biurka. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem, że dziewczyna kręci się wokół własnej osi, a jej brat wyklaskuje jakoś żywą melodię. Przewróciłem oczami. Nagle dziewczyna zatrzymała się i spojrzała na mnie. Jej sukienka wydała mi się dziwnie znajoma. Skąd ja kojarzę ten strój? Po dłuższej chwili zdałem sobie sprawę skąd znam tą sukienkę. Zaczerwieniłem się. Trochę ze złości trochę ze wstydu.
Dziewczyna zmarszczyła brwi.
-Czemu mi się przyglądasz?- spytała zaplatając ręce na piersi.
Momentalnie odwróciłem wzrok i spojrzałem na Sebastiana. Zakrywał ręką usta i...śmiał się.
-Ty dałeś jej moją sukienkę?!?- krzyknąłem na niego poirytowany.
-Twoją?-spytał jej brat i spojrzał na mnie krzywo.
Ale głupstwo strzeliłem. Sebastian zaśmiał się jeszcze głośniej.
-Nie. Sama ją wzięłam. Ale skoro należy do Ciebie to ją oddam- powiedziała dziewczyna potulnie.
Cholera. Powiem prawdę.
-Potrzebowałem jej na jednej z misji-powiedziałem mimo wszystko.
CDN...
..................................................
(206 słów) Do zobaczenia Całuski <3<3<3<3
Edink1: Chcecie maraton?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro