Część 12 Jestem Miki...
Skierowałem się z powrotem do mojego "domu''. Serce waliło mi jak młotem. Zabiłem człowieka.Nigdy czegoś takiego nie zrobiłem.Fakt zabiłem jednego shirigami. Tylko, że wtedy się broniłem. Chciał mnie zabić...W pewnym momencie zaczął mnie dusić i upuścił szable. No to ją chwyciłem i go pchnąłem. Cała niezwykła historia o zabójstwie kosiarza. Kiedy dotarłem do kanałów po cichu zacząłem się skradać. Kiedy dotarłem do buty bo to określenie pasuje bardziej niż ''dom'' popchnąłem delikatnie drzwi i zobaczyłem dwójkę ludzi. Jeden miał może 19lat drugi koło 25. Młodszy rozkazał podać starszemu swój płaszcz, a ten zrobił to od razu. Zauważyłem, że moja sistra siedzi pod ścianą żywa. Odetchnąłem z ulgą.Zacisnąłem mocniej nóż w dłoni i otworzyłem drzwi na oścież. Trzy pary oczu spojrzały na mnie. Moja siostra nie była zdziwiona. Przybysze natomiast nie zwrócili na mnie większej uwagi. Uniosłem nóż w górę.
-Spokojnie. Nic nam nie zrobią . Musze powiedzieć Ci o paru rzeczach- powiedziała spod ściany moja siostra. Spojrzałem na nią była ranna. Miała obandażowanie żebra i nie mogła się ruszyć.
-,,Nic nam nie zrobią'' Ty tak na serio?- spytałem przenikając ją wzrokiem.
-Poniosło mnie- uśmiechnęła się krzywo.
Prychnąłem.
-Poczekaj na nas na zewnątrz.Zaraz przyjdziemy - powiedziała wstając z ogromnym wysiłkiem.
Cała ona zawsze postawi na swoim.
-Dobrze-powiedziałem i wyszedłem.
I tak im nie ufam. Wiki ma połamane żebra, a tamci nawet zadrapania.
CDN....
.......................
(214 słów) Za kilka minut pojawi się następny rozdział Do zobaczenia całuski <3<3<3<3<3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro