Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział I - lokaj kochający... koty?

Rano obudził mnie głos Doll...
Usiadłam na łóżko i przeciągnęłam się, uśmiechnęłam się do chłopaka, ale uśmiech jak szybko się pojawił też i zniknął. Wstałam i poszłam się ubrać w czarną suknię z białymi dodatkami i pięknymi kokartkami. Związałam włosy na dwa kucyki i związałam czarnymi kokartkami, a grzywką zakryłam puste miejsce po oku. (Zdj. na dole i na górze) 👆Ubrałam swój płaszcz i wyszłam bez słowa.
Słyszałam jak Joker mnie wołał, ale nie reagowałam tylko szłam dalej. Nie chciałam marnować czasu i po chwili zaczęłam biec przed siebie... 👇

Wsiadłam do jakiegoś powozu i dojechałam do Londynu...
Szybkim krokiem poszłam do Grabarza i po chwili moim oczom ukazał się dziwny typ. Na jego twarzy widniał uśmiech, ale on nie wzbudzał we mnie radości. Stanęłam przy jednej z trumien i spojrzałam na mężczyznę.

- Undertaker, czy masz dla mnie jakąś trumnę? A, czy "Te osoby" są już pochowane?
- Oczywiście. - uśmiechnął się do mnie i lekko mnie zdenerwował.- Trumna miała być biała czy czarna?
- Czarna z białą różą! - lekko się zdenerwowałam na Brabarza.- Masz ją?
- Tak, chcesz ją odebrać? - spytał Undertaker z wielkim uśmiechem.
- Po co mi ona w tej~! - krzyknęłam zła, ale zdanie przerwał mi wchodzący do środka chłopak.
Chłopak ma granatowe włosy i piękne niebieskie oko, bo na prawym ma opaskę jak u pirata. Szybko ubrałam kaptur i zakryłam twarz, tak aby nikt jej nie widział.
Szybko zaczęłam wychodzić, ale facet który wyglądał mi na lokaja patrzył na mnie z wielkim zainteresowaniem! Wystraszyłam się i wybiegłam żegnając Grabarza, po czym wracałam do cyrku, bo dziś miał być występ.

[Time skip]
Cichą i chłodną noc przerwały oklaski dla cyrku Noah's Ark.

- Panie i panowie! Chłopczy i dziewczyęta! Witajcie w Noah's Ark Circus. Nazywam się Joker. Miło mi Was dzisiaj gościć. Cały cyrk aż się rwie do zapewnienia wam niezapomnianych wrażeń! Rozpocznijmy zatem najlepsze przedstawienie tego stulecia, ognistą sztuczką w wykonaniu naszego pożeracza płomieni Jumbo! - wtedy za prowadzącym wyszedł wielki facet, który zionął ogniem. Inni na scenie pobiegli w różne strony sceny. Stałam na boku i przyglądałam się wszystkim widzą.
- Najpierw nasi artyści zaprezentują pokaz akrobatycznym na trapezie! - wtedy dziewczynka skoczyła wprost w ręce małego chłopca, na ok. 10 letniego. Złapał ją bardzo szybko i zwinnie.- Peter i Wendy! Nigdy nie chybia do celu. Bezbłędny miotacz noży! - wszyscy ujrzeli jak młody chłopak rzuca nożami w ruszające się koło z kobietą w środku. Ma ok. 18 lat... Wygląda jak Jeff który miota nożami, jednak z nim sie nic nie równa.- Dagger! A teraz nie tuzinkowy i wspaniały pokaz tańca w wykonaniu poskramiacza węży. Snake'a! - chłopak był obwieszony masą węży, jego skóra w nie których miejscach była pokryta łuskami.- A teraz chciałbym, żebyście spojrzeli w górę. Księżniczka naszego cyrku rzuci wyzwanie samej śmierci. - księżniczką tą była dziewczyna, która chodzi po linie. To jest bardzo ekscytujący pokaz... Dziewczyna z białą parasolką przeszła na drugą stronę.- Doll!
- Zaraz nasza kolej. Jesteś gotowa, Yuzuki? - spytała mnie kobieta i położyła rękę na moje ramię.- Coś nie tak? - po chwili spojrzała na moją twarz i spytała.
- Tak, jestem gotowa... - powiedziałam i nerwowo ściągnęłam rękę kobiety.- Po prostu, dziś nie przywitałam się w Betty. - powiedziałam cicho i spojrzałam na tygrysa.
- Przestań, Yuzuki! Betty kocha Ciebie, bo to Ty czasami śpisz z nią z klatce... Ona to rozumie.
- Tak myślisz? - spytałam głaszcząc tygrysa.
- A teraz... nasze gwiazdy! Powitajcie tutejszą poskramiaczkę dzikich bestii i najpopularniejszą "łezkę", (łezkę, bo w cyrku mówią na nią Cry) albo dziewczynę, która wygląda jak żywa lalka i wszystko potrafi!
- Chodź... - powiedziała, a ja weszłam na plecy tygrysa i stanęłam na nich. Najpierw wszystkim widzą ukazała się kobieta w obcisłym stroju, która uderzyła biczem w ziemię i wtedy z ciemności wyszłam ja robiąca różne pozy i sztuczki na plecach tygrysa. Na znak kobiety, tygrys przeskoczył palącą się obręcz, a ja robią salto w tył z gracją i idealnie wylądowałam na tygrysie.
- Oto Beast i Cry oraz nasz wspaniały zwierzak i przyjaciółka, Betty!
- Do tej sztuczki będziemy potrzebować ochotnika z widowni. - wtedy wstał ten sam facet, którego widziałam u Grabarza. Na mojej twarzy pojawiło się zdziwienie.
- Wyróżniający się z tłumu dżentelmenie we fraku... Zapraszam na scenę. - powiedział Joker, a facet zaczął schodzić w dół na scenę.
Stanęłam na boku i spoglądałam na mężczyznę, który już był na dole.
- Dobrze, jeśli zechciałbyś położyć się o tam. - mówił z uśmiechem Joker, a facet najwyraźniej go nie słuchał i podszedł do tygrysa.
- Oh, cóż za milusie okrągłe oczy. I jeszcze te delikatne uszy.
- Naprawdę... dziwny facet. - powiedziałam cicho i zaśmiałam się pod nosem.
- Nigdy nie widziałem tak wspaniałych pasków. Ależ piękny. - nagle zaczął ją miziać po pysku.- Ale poduszki na twoich łapkach są mięciutkie! - wtedy tygrys ugryzł go prosto w głowę. Słychać było krzyki widowni jak i personelu cyrku.
- Betty! Puść go! - Beast zamachnęła się na nią batem, mężczyzna obrócił się w jej kierunku, a ja zawołałam tygrysa i z dziwną mina patrzyłam na mężczyznę.
Facet mówił do Beast, ale ja nie chciałam tego słuchać i powiedziałam Betty, żeby ugryzła go jeszcze raz. Tygrys mnie posłuchał i ugryzł go wtedy, kiedy się uśmiechnął do Joker'a i Beast.

- Betty, jesteś słodka! - zaczęłam się śmiać i to głośno.
- Betty! Wypluj pana! Cry, zrób coś!! - krzyczała lekko zła Beast.
- Oja, oja... Chłopczyca z ciebie, czyż nie?

[Time skip...]
Po wszystkich pokazach i po uwolnieniu kolesia z uściusku tygrysicy, wszyscy wyszli w cyrku. Joker pobiegł do tego mężczyzny, a ja do doktora się przebadać...
Byłam tam tylko 2 minuty i do środka weszli Joker i "mamiak kociaków". Byłam bez bluzki, ale nic nie robiło na mnie wrażenia. Doktor pozwolił mi się ubrać i zaczął sprawdzać głowę tego mężczyzny. Na głowie nie miał żadnych ran. I doktor pytał czy na pewno Betty go ugryzła, lecz on tylko go zbagatelizował.
Do namiotu weszła Beast i zaczęła się na niego wydzierać? Joker i Dagger zaczęli ją uspokajać, a ja tylko się śmiałam.
Usiadła na blacie biurka i ściągnęła swoją pończochę... Mężczyzna ujrzał protezę, bardzo dobrze wykonaną.

- To ty tworzysz protezy dla cyrku? - podszedł do niej i do doktora.
- Tak, zgadza się. To ciężka praca, ponieważ wymagają ciągłej konserwacji.
- Konserwacji? Czyli są z drewna?
- Nie, to ceramika.
- Ceramika? - mężczyzna przykucnął obok doktora.
- Powiedział "ceramika", ale zrobił je ze specjalnych  materiałów, dzięki których są lekke i wytrzymałe. - powiedziałam, a facet wziął nogę Beast do ręki.
- Rozumiem. Miłe uczucie.
- Prawda? A żeby gładko się ruszały, używam okrągłych połączeń z części lalek. - doktor powiedział to swoimi słowami, a lokaj zaczął się zbliżać do jej pachwiny.
- Najprawdziwsze dzieło sztuki... Oja, czy to znak rzemieślniczy? - Beast zrobiła się cała czerwono tak samo jak Dagger.

- Co ty wyprawiasz, zboczeńcu?! - wtedy Beast zamachnęła się nogą i chciała go kopnąć, ale zwinnie zrobił unik. Wyciągnęła z paska swój bicz i zaczęła nim machać w jego stronę. Ten lokaj od początku nie wydawał mi się normalny...
- Ah, tak... pani wybaczy. Nie sprawia pani wrażenia zbyt cnotliwej, więc nie spodziewałem się takiej reakcji. - omijał jej ciosy biczem, bardzo sprawnie. Wtedy ujrzałam jak Dagger wyciąga swoje noże. Oparłam się o ścianę i zaczęłam się śmiać.
- Hej Beast, przestań! Zróbcie coś! - doktor próbował ich uspokoić, ale jak widać nie udawało mu się to...
- Draniu! Jak mogłeś dotknąć jedwabistej skóry siostrzyczki?! - Dagger zaczął rzucać nożami w lokaja, a on omijał je sprawnie, w końcu skończył na rurę, która była 3 metry od ziemi.
- Tak naprawdę to nie dotknął jej skóry, ale chyba trafił w twój czuły punkt~! - powiedziałam ze śmiechem w głosie, a potem usłyszałam doktora.
- Dagger, przestań! W tym tempie namiot~...
- Dziewictwo siostrzyczki jest ważniejsze! - po tych słowach chłopak cisnął w niego 8 nożami, które bez problemu złapał... Beast chciała go potraktować batem, ale ja robiąc gwiazdę i salto złapałam bicz i z wielką szybkością jej go wyrwałam.
Do naszych uszu dobiegł gwizd Joker'a. Mężczyzna zeskoczył z rury i oddał Dagger'owi jego noże, a ja bicz Beast. Odeszłam od nich wszystkich i pobie poszłam...
Weszłam do strefy zamkniętej dla osób zewnątrz. Tam już był Snake... Zatrzymał mnie, ale ja swoją zwinnością poradziłam sobie z nim z łatwością. Złapałam go za rękę i schowałam za jednym z namiotu, chłopak lekko się zdziwił, ale nagle ja wyszłam i stanęłam przed lokajem.

- To strefa zamknięta... - powiedziałam i zaczęłam wyciągać coś z buta, ale do mnie doszedł Snake i pokazał mężczyźnie gdzie jest wyjście...
Lokaj podziękował i poszedł do powozu, w którym czekaj już jego panicz.

[Timr skip...]
Po wszystkim poszłam do namiotu Doll, ja i on dzieliliśmy się nim razem...
Po przyjściu od razu poszłam ubrać się w piżamę. (Piżama wyglądała jak każda inna) 👍 Doll spojrzał na mnie i się uśmiechnął. Ja również spojrzałam no niego i z wielką szybkością złapałam go i przytuliłam "strasznie" mocno...
Chłopak odwzajemnił uścisk i po chwili pocałował moją dłoń. Rozmawiałam z nim jeszcze 4 minuty i poszłam spać...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro