Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

V rozdział

Otworzyłam oczy i pierwsze co zobaczyłam to zielone włosy.
Przez chwilę zastanawiałam się do kogo należą i czemu ten ktoś ze mną śpi.
Kiedy już przypomniałam sobie wszystko, zepchnęłam osobnika na ziemię
- Wstawaj glonie ! Miałeś poczekać aż zasnę i się wynosić,a nie do łóżka mi się pchać!
Krzyknęłam w razie gdyby siła z jaką trzepną w podłogę go nie obudziła
- Cofam wszystko co wczoraj i tobie pomyślałem
Rzucił mi wściekłe spojrzenie rozmasowując obolałe miejsca
- Cieszę się, a teraz bądź tak łaskawy i rusz swój tyłek do wyjścia
- Mógłbym chociaż się odświeżyć w łazience?
- Tylko szybko

Dałam mu ręcznik po czym skierowałam się do kuchni zrobić śniadanie (dla siebie oczywiście ,glon nic nie dostanie).

Usłyszałam jak drzwi od łazienki otwierają się
- To nie było szybko,siedziałeś tam dobre 40 minut!
Zdenerwowana stanęłam przed nim.
Dopiero po chwili zorientowałam się,że stoi przede mną w ręczniku na głowie, bez okularów i niezapiętą koszulą odsłaniającą umięśniony tors.
- Ubrać się porządnie nie potrafisz?
- A co przeszkadza ci to,nanodayo?
- Oczywiście,że nie !
- Czyli podoba ci się?
- Nie!
- W takim razie czemu jesteś cała czarwona?
To on widzi bez tych swoich szkiełek? Giń glonie,przepadnij w otchłani królestwa Hadesa
- Po prostu jest mi gorąco
Okey, zabrzmiało dziwnie biorąc pod uwagę okoliczności
- Mam wyjść?
- Gdybyś mógł, nie wiem ile jeszcze będę powstrzymywała krwotok z nosa
- Przezabawne
- Wiem,a teraz tak na serio wynoś się i więcej mi na oczy nie pokazuj
Przekręcił oczami i poszedł po resztę swoich rzeczy.
Byłam na tyle miła,że tylko go wypchnęłam za drzwi,a nie wyrzuciłam rozczłonkowanego jak miałam w zamiarze. Kurde jeszcze kilka takich uprzejmości i zostanę świętą.


Z racji,że była sobota i niespecjalnie rwałam się do nauki,poszłam do miasta.
Niezbyt przepadałam za zatłoczonymi ulicami Tokio ,no ale nie wymorduje tylu ludzi na raz.
Po dwóch godzinach bezcelowego włóczenia się, zaschło mi w gardle i wstąpiłam do Maji Burger.
Zapłaciłam i odebrałam zamówionego truskawkowego sheake'a.
Kiedy miałam wychodzić w oczy rzuciła mi się istna tęcza przy stoliku obok.
Każdy miał inny kolor włosów,niebieski,czerwono-czarny,fioletowy,granatowy,różowy,czarny i o zgrozo znajomy zielony.
Postanowiłam cicho wyminąć całe zgromadzenie, co oczywiście nie było mi dane,ponieważ czarnowłosym osobnikiem nie mógł okazać się nikt inny jak Takao
-Shiro-chan co za spotkanie,chodź do nas!
Zawołał.
W innym przypadku zignorowałabym go ,ale nie chcę żeby wyszło przy innych jaka chamska jestem.
Podeszłam niechętnie
- To jest
-Umeki Shiro,nie sądziłem,że jeszcze się spotkamy
Odezwał się czerwonowłosy
- Akashi
Nie mogłam uwierzyć kogo widzę

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro