Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział XVIII

Szłam szkolnym korytarzem wpatrując się w czubki butów, Hiro wyjechała na tydzień na wieś do dziadków więc musiałam dać sobie radę.
Takao spędzał coraz mniej czasu z Midorimą,który chodził teraz z Yuką przez co kompletnie ignorował przyjaciela.

- Shiro-chan! Poczekaj na mnie
Zza rogu wybiegł Kazunari
- Jesteś na coś zły?
Aura wokół niego miała ciemny odcień
- I to jak! Shin-chan od kiedy chodzi z Yuką-chan wogóle nie pojawia się na treningach przez co drużyna się kłóci,a trener grozi że go z niej wyrzuci
- Słucham? !
Teraz to się wkurzyłam, miał taki talent,taką wspaniałą drużynę a ten pieprzony glon wolał spędzać czas z tą...aż nie mam odpowiedniego słowa!
- Gdzie teraz jest?
Spytałam zaciskając dłonie w pięści
- Chyba na dachu,ale Shiro-chan...
Nie słuchałam dalej, wściekła kierowałam się na ostatnie piętro.

Weszłam z buta przez spore drzwi na dach budynku. Zakochana para leżała i wylegiwała się na słońcu jednak kiedy mnie zobaczyli usiedli wyprostowani jak struna
- Shiro,co ty tu
Nie dałam mu dokończyć, z całej siły otwartą ręką uderzyłam w jego twarz .
Z zaskoczeniem złapał się za czerwony ślad
- Jesteś skończonym kretynem! Żeby olewać drużynę i najlepszego kumpla dla pustej panny?! Nie poznaje cię Shintaro!
Specjalnie użyłam jego imienia
- To moja sprawa co robię
Zmrużył oczy i stanął na przeciwko
- Idiota!
- Nie wrzeszcz tak!
- Sam tak nie wrzeszcz!
- Mogę wrzeszczeć kiedy i na kogo chcę!
- Ja też gloniasty pojebie!
- Twój chłopak nie byłby zadowolony gdyby słyszał jak się wyrażasz!
- Nie mam chłopaka!
- A Akashi to co? !
- Nie spotykam się z nim durniu!
No pięknie cała szkoła się zeszła przez nasze krzyki
- To czemu się całowaliście na festiwalu? !
- Pocieszał mnie po tym jak zobaczyłam że osoba którą kocham mnie odrzuca
Czułam jak oczy powoli zaczynają mnie piec
- To ty mnie odrzuciłaś głupia!
- Przepraszam że nie umiem wprost mówić swoich uczuć i się denerwuje !
- Co?!
Ha! Teraz go dopiero zaskoczyłam.
Nie mogąc dłużej patrzeć na jego gębę odwróciłam się na pięcie i w wielkim stylu opuściłam całe zgromadzenie.

Wyszłam z tej przeklętej szkoły i ruszyłam przed siebie. Nagle poczułam czyjąś rękę na ramieniu ,to była ta blond psychofanka Akashiego pewnie słyszała że go całowałam i teraz chce mnie zamordować
- Umeki, wszystko ok?
Ku mojemu zdziwieniu była normalna
- T-tak
W razie konieczności trzymałam dystans
- Nie bój się ,przepraszam za tamto byłam. ..nieco zazdrosna ,ale teraz chcę ci pomóc zapomnieć o Midorimie
Uśmiechnęła się przyjaźnie,czy aby na pewno mogę jej zaufać?
- Jak?
- Zobaczysz,a teraz chodźmy do mnie
Złapała za mój nadgarstek i pociągnęła w kierunku swojego domu,przynajmniej taką mam nadzieję.

Jej pokój był...bardzo yyy. ..jakby to ująć. ...fangirlowski. Na wszystkich czterech ścianach wisiały plakaty z Seijuro był też ołtarzyk, no nieźle się zapowiada.
- Usiądź ,zaraz coś przyniosę
Wskazała na miękki dywanik
- Okej. ..
Zaczynam się niepokoić

Po chwili weszła do pomieszczenia z trzema butelkami alkoholu
- Masz
Podała mi jedną a sobie wzięła drugą
- Wiesz..jesteśmy niepełnoletnie
- No błagam, kogo to obchodzi? Pij i nie marudź
Niepewnie upiłam łyk przeźroczystego płynu
- I jak?
Przechyliła lekko głowę
- Jeśli niczego nie zatrułaś,może być
- Zabawna jesteś Umeki
Zaśmiała się

Wypiłyśmy,a raczej ja opróżniłam wszytkie trzy naczynia , Ayano bo tak miała na imię nowa znajoma , wypiła niecałą połowę swojej części.
- Ciękuję sze mi pomoglaś Ayanuo ciaan
Poklepałam ją po plecach
- Zawsze do usług
- Jusz prafie zapomniałam o glfonie chociaszf chciałabym pomacfać jegfo bszuszek
Język plątał mi się niemiłosiernie,spojrzałam na zegar
- Jusz pfóźno pofinnam isść
- Odprowadzę cię, sama nie pójdziesz w takim stanie
Zaproponowała podając mi rękę
- Dfobra z cfebie dziefczyna

Chodzenie prosto nie wchodziło w grę, Ayano przytrzymywała mnie chroniąc przed upadkiem.
Po wejściu na przejście nad jezdnią zatrzymała się
- Ayanuo ciaan cfo jest ?
Na jej twarzy pojawił się dziwny,sztański uśmiech najchętniej uciekłabym gdzie pieprz rośnie ale nogi miałam jak z waty
- Widzisz Umeki, nie podoba mi się to że po raz kolejny całowałaś Saijuro
Cholera ,cholera,cholera! Było ciemno i ani jednej żywej duszy dookoła,jedyne co słyszałam to samochody jadące pod nami
- Ostrzegałam ciebie a mimo to postanowiłaś to zignorować
Chwiejnym krokiem cofnęłam się lecz napotkałam opór barierki
- Nikt ci nie pomoże Umeki Shiro
Podeszła bliżej i popchnęła mnie.
Nie mogąc utrzymać równowagi wypadłam poza metalowe pręty,później był tylko huk,pisk opon i nastały egipskie ciemności.




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro