Rozdział XVII
- Shiruś ktoś po ciebie przyszedł!
Koichi wołał mnie z dołu.
Ostatnie poprawki przy yukacie i byłam w pełni gotowa do dzisiejszego jakże ciekawego wieczoru.
Wewnętrznie uśmiechnięta zeszłam na dół.
- Moja siostrzyczka jest taka piękna!
Czy mi się zdaje czy dorosły mężczyzna właśnie płacze? Nevermind
- Chodźmy już Shi zaraz będziemy spóźnione
Ponagoliła Hiro stojąca w drzwiach
- Tak tak
Pożegnałam się się bratem i razem z moją kompanką ruszyłśmy na festiwal.
- Wyglądacie ślicznie!
Już przy wejściu Kazunari rzucił się nam na szyję
- Ta,dzięki. Gdzie glon?
NAH! Czemu cały czas o nim myślę !?
- Poszedł gdzieś na chwilę z Yuką
Z Yuką? Chwila skądś kojarzę to imię hmm...Yuka,Yuka,Yuka ... no chyba sobie jaja ze mnie robią! Ta lalunia z wczoraj?!
Jakim sposobem jeszcze nie umarła? Przecież ją przeklnęłam. Najgorsze,że polazła gdzieś z glonem, moim glonem...to znaczy nie moim tylko..yyy no ...nadal go nie lubię.
W pewnym momencie zauważyłam jak w naszym kierunku zbliża się całe pokolenie tęczy z Satsuki i Kagamim
- Shiro? No szczerze powiem, byłaś ostatnią osobą jaką spodziewałem się tu spotkać
Oznajmił zaskoczony Akashi
- Jestem aż tak aspołeczna?
Wszyscy zgodnie kiwnęli głowami
- To nie zmienia faktu,że bardzo się cieszymy z twojej obecności
Kagami przyjacielsko objął mnie ramieniem
- T-to miłe
Ogarnęło mnie dziwne ciepło, spojrzałam na ten wachlarz kolorów, polubiłam ich są trochę jak rodzina, Kuroko zawsze doradzi w trudnych sytuacjach, Kagami i Aomine odstraszą każdego kto będzie mnie napastował, Kise którego poznałam nieco później rozweseli swoją pogodną aurą , Murasakibara nakarmi słodyczami i ponosi jak będą bolały nogi, Akashi pogra w kosza o każdej porze dnia i nocy, Satsuki z Hiro jak siostry pomogą ze wszytkim, Takao rozbawi do łez, a glon? Nie powiem, tajemnica narodowa.
- Zgubiliście Midorime?
Spytała Satsuki
- Zaraz przyjdzie jest z waszą starą znajomą
Odpowiedział czarnowłosy
- Starą znajomą?
O wilku mowa ! Idzie rozanielona,śmiejąc się z tym idiotą
- Yuka!
No dobra różowa też ma piskliwy głos, zwłaszcza jak piszczy tóż przy moim uchu ,ałć
- Momoi,chłopaki!
Wywal się ,wywal się,wywal się, wywal się. ..cholera może następnym razem przy mojej małej pomocy spełni to marzenie.
Wyściskała każdego aż dziwię się że nikogo nie udusiła tymi zderzakami
- Ruszamy!
Krzyknął Kise
Szłam z tyłu obserwując jak świetnie się bawią, każdego z nich zabijałam w myślach po raz setny.
Dookoła było pełno ludzi ,każdy uśmiechnięty z przyjaciółmi,ukochanym lub rodziną, odrażające. Wprawdzie od niedawna mam sporą liczbę przyjaciół jadnak dalej sądzę że gdyby ich nie było, świetnie bym sobie radziła.
Pogrążona w myślach nie zwróciłam uwagi jak Shintaro wyrównał ze mną kroku.
- Podoba ci się?
Zaczął
- Tak sobie
Burknęłam czując jak serce zaczyna bić szybciej
- A co jest nie tak?
Wahałam się nad odpowiedzią
- Ta cała Yuka, ciągle za tobą łazi
Spojrzał na mnie z niedowierzeniem w oczach
- Jesteś zazdrosna?
- J-ja zazdrosna? Chyba coś ci się wydaje, po prostu nie podoba mi się jak z nią jesteś
- To właśnie zazdrość
Nie odpowiedziałam, czułam jak policzki zaczynają mi płonąć
Złapał mnie za ramiona i wpatrywał się we mnie przez chwilę, z widocznymi rumieńcami
- Shiro zostań moją dziewczyną!
I po co tak głośno chłopie? ! Teraz każdy się na nas gapił ,czułam presję
- C-co ty sobie wyobrażasz glonie?!
P-przecież cię nie lubię
Iskierki w zielonych oczach zniknęły
- Przestaniesz w końcu grać niedostępną i powiesz mi co do mnie czujesz?!
Podniósł głos
- N-napewno nie to co myślisz! Nigdy ciebie nie kochałam,a nawet jak tak powiedziałam to kłamałam !
Czemu to mówię, przecież jest odwrotnie
Widać że się wściekł, zacisnął na mnie mocniej palce
- Umeki Shiro ,nienawidzę cię
Wycedził przez zaciśnięte zęby i ruszył przed siebie
- W takim razie po co chciałeś żebym z tobą chodziła idioto ?!
Krzyknęłam do oddalającej się postaci
- Po to żeby upewnić się jak bezwartościową osobą jesteś!
Mówiąc to posłał mi nienawistne spojrzenie.
Zabolało jak cholera wszystko stało się z mojej winy.
- Shinuś !
Yuka za nim pobiegła,a reszta wpatrywała się we mnie z niedowierzeniem
- No co? Spieprzyłam wszystko,typowe jak na moją osobę
Wzruszyłam ramionami ze łzami lejącymi się po policzkach.
Akashi postanowił odprowadzić mnie do domu.
- Na pewno wszystko w porządku?
Cały czas przyglądał mi się z troską
- Mhm
Mruknęłam
- Nie martw się ,wkurzył się ale na pewno tak nie myśli
- Mhm
Kątem oka zauważyłam Midorime i Yuke, Seijuro chyba zauważył to wcześniej i posłał w moim kierunku współczujące spojrzenie.
Stali i o czymś rozmawiali, oczywiście kipiła we mnie złość,najchętniej przywaliłabym jej z lewego sierpowego,jednak wszystkie emocje ze mnie uszły kiedy pocałowali się, czułam pustkę, jedną wielką pustkę.
W tym samym czasie zaczęły strzelać fajerwerki
- Shiro?
Akashi lekko mną potrząsał
- Jakie to uczucie kiedy ktoś całuje cię kiedy nad wami są fajerwerki?
Zastanawiałam się głośno beznamiętnym głosem
Nagle poczułam jego wargi na swoich ,znowu. Jednak nie przerwałam mu,nic mnie już nie obchodziło.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro