Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział Walentynkowy ♡

Wszystkiego najlepszego z okazji Walentynek wszystkim ♡ zwłaszcza osobom które tak jak ja lenią się w wyrku i zajadają słodycze ^ ^


Przekręciłam się na drugi bok,ręką
wyczułam,że strona materaca obok jest zimna.
Gdzie on..a no tak! Przecież pracuje! Postanowił zostać lekarzem i teraz ma,wychodzenie do szpitala nad ranem.
Na całe szczęście nie jestem taka głupia i nie zamierzam pracować do conajmniej czterdziestego roku życia,ale nie jestem jakąś kurą domową o nie ! Poza tym kiepsko mi idzie z obowiązkami domowymi więc całymi dniami leniuchuję.
Oczywiście nie czuję się z tym dobrze,Shintaro haruje od dnia do nocy,gotuje,sprząta...aż czasem dziwię się,że nadal chce ze mną być. A co jeśli ma inną?! Pełno u niego ładnych pielęgniareczek czyhających na tak seksownych lekarzy ! Jak tylko go któraś tknie...kudły powyrywam,obedrę ze skóry,wydłubie oczy,obetnę język,rzucę na obszczucie psom,a następnie spale na stosie z innymi wiedźmami! Hahahahaha...

Z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk dzwonka w telefonie,zerknęłam na wyświetlacz,Hiro
- Taaaak?
Ziewnęłam przeciągle do słuchawki
- Dzień doberek śpiąca królewno !
Z drugiej strony rozgległ się radosny głos przyjaciółki
- Masz coś ważnego do powiedzenia bo zamierzałam właśnie ratować świat
Szczelniej opatuliłam siebie kołdrą
- Hahaha zabawne Shiruś ! Chciałam spytać co najlepiej kupić Takao na walentynki misia,kwiatki,czekoladki czy może pójść z nim na romantyczną kolację?
Zapomniałam wspomnieć,że Hiro chajtnęła się z Kazunarim
- Pytasz się o to najmniej romantyczną osobę jaka chodzi po planecie. Poza tym masz czas do 14 lutego więc bez stresu
Odpowiedziałam obojętnie
- Shiruś...
Wyobraziłam sobie jej minę w stylu "załamujesz mnie"
- No co ?
- 14 luty...jest dzisiaj
Westchnęła
- Słucham?! Baka nie mogłaś mi tego wczoraj powiedzieć!
Zerwałam się i z telefonem przy uchu zaczęłam ubierać ciuchy
- Jesteś niemożliwa !
Roześmiała się
- Cicho siedź! Lepiej powiedz co mam teraz zrobić!
Syknęłam
- Cóż...możesz zrobić dużo rzeczy,musisz sama wymyśleć co najbardziej tobie odpowiada i co najbardziej spodoba się Midorimie
Mówiąc to rozłączyła nas z chichotem
Boże, czemu ludzi nie można dusić przez telefon ?!

Pierwsze co przyszło mi na myśl, czekoladki.
Ruszyłam do sklepu po najpotrzebniejsze rzeczy.

- Mleko,kakao,cukier,masło,śmietana...
Mówiłam do siebie rozglądając po półkach
- Kwiatki !
Sięgnęłam po bukiet czerwonych róż,wezmę tak na zaś. Tak samo dużego pluszowego misia i gotowe już pudełko czekoladek. W końcu przezorny zawsze ubezpieczony ^ ^

Będąc już w domu ustawiłam składniki przed sobą na blacie w kuchni
- Do roboty ! W końcu nie może być to takie trudne !
Wykrzyknęłam pełna energii

Godzinę później ~

- Następnym razem prosimy uważać
Upomniał młody mężczyzna
- D-dobrze,dziękuję za tak szybkie przybycie
Ukłoniłam się zakłopotana.
Poczekałam aż strażacy odjadą po czym wróciłam oszacować straty.

Oprócz spalonego garnka i lekko przysmolonej kuchenki nic innego nie uległo sfajczeniu. No dobra...jeszcze misiu i kwiatki,cholera! Wszystko diabli wzięli! Poddaje się,jestem najgorszą żoną na świecie.

Time skip~

Midorima POV

- Wróciłem !
Oznajmiłem zdejmując buty.
Z niepokojem stwierdziłem,że nie dość,że Shiro nie rzuciła się na mnie jak zawsze, to na dodatek w powietrzu czuć zapach spalenizny.
Co ona wykombinowała ?

Wszedłem do kuchni. Na kuchence znajdował się zwęglony garnek,obok coś na kształt...pluszaka oraz pudełko czekoladek,także spalone.
No tak ! Dzisiaj walentynki,nie sądziłem,że weźmie to na poważnie,nie oczekuję od niej żeby robiła mi z takich okazji prezenty,sama jej obecność sprawia iż jestem szczęśliwy każdego dnia.

- Shiro,gdzie jesteś?
Zawołałem
- W salonie
Usłyszałem słaby głos

Leżała na kanapie z nieobecnym wzrokiem,mroczna aura wokół niej spowiła całe pomieszczenie
- Jestem beznadziejna
Powtarzała w kółko

Podszedłem i kucnąłen przy czarnowłosej
- Nie jesteś,baka
Szepnąłem głaszcząc ją po głowie
Podniosła się nagle
- Mam pomysł ! Czekaj tu !
Krzyknęła po czym zniknęła na schodach.
Nie powiem trochę się obawiałem,w końcu to Shiro.

- Chodź do łazienki
Zawołała po pół godzinie,pewnie papier jej się skończył.

Jednak to co zobaczyłem wywołało u mnie krwotok. Siedziała naga w wannie pełnej piany rumieniąc się słodko
- W-wejdziesz ?
Spytała zawstyszona chowając twarz we włosach
- Jeszcze pytasz?
Ściągnąłem ubrania i wkoczyłem do wody.

- Przepraszam,że tylko tyle dostajesz w walentynki
Powiedziała po chwili
- Głupia...
Przyciągnąłem ją do siebie i pocałowałem
- To najlepsze co mogłem dostać



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro