Rozdział VIII
- Shiro-chan! Wychodź!
Od kilku dni Takao przychodził pod drzwi mojego domu i dobijał się, ponieważ nawet do szkoły nie przychodziłam , a na chwilę obecną nadal nie mam takiego zamiaru.
Akashi pewnie powiedział wszystko glonowi,nie mam ochoty się z nim widzieć do co najmniej końca świata .
- Shiro-chan,co się dzieje? Żyjesz?
- Spadaj do cholery jasnej, Kazunari!
Krzyknęłam z drugiej strony
- Jak chcesz,ale jutro też przyjdę jak nie przyjdziesz na lekcje
Usłyszałam oddalające się kroki i patrząc przez okno upewniłam się czy opuścił mój teren.
Odetchnęłam z ulgą i z powrotem zabrałam za oglądanie yaoiców.
Byłam szczęśliwa, jednak wiedziałam,że jeśli nie chcę mieć problemów, jutro muszę pojawić się w szkole.
Time skip~
Ubrałam kaptur od bluzy i ostrożnie badałam korytarz,. Zgłaszam, że na razie nie spotkałam glona i jego przydupasa.
Niestety nie obędzie się bez konfrontacji, w końcu chodziliśmy do jednej klasy i unikanie ich byłoby niemożliwe.
Weszłam do klasy czekając na uścisk Takao,który nie nastąpił.
Ich ławki były puste, jedyne logiczne wytłumaczenie to to,że wpadli po drodze pod samochód i leżą rozpłaszczeni na jakiejś ulicy. No cóż, bywa, w każdym razie płakać nie będę.
Prędzej czy później sama bym to zrobiła, a dzięki jakiemuś kierowcy, ominie mnie pobyt w więzieniu.
Humor tak mi się poprawił, że postanowiłam to uczcić po powrocie do domu.
Na przerwie zaczepiła mnie jakaś blondi
- Ej czarna!
- Słucham?
Rzadko używam swojego słodkiego głosu, więc zabrzmiał zbyt piskliwie
- Nigdy więcej nie zbliżaj się do Sejiuro !
Miałam wrażenie, że jej szare oczy przeszywają właśnie moją cenną duszyczke
- O co Ci chodzi? Nie znam gościa
- Nie udawaj! Widziałam jak cztery dni temu całowałaś go na boisku
Shit! Czyli jednak Akashi ma jakieś fanki
- Po pierwsze to on mnie pocałował, a raczej zgwałcił usta, po drugie wcale mi się to nie podobało, serio, wiesz ile razy przepłukiwałam usta?
- Nie dość,że oskarżasz go o gwałt,to jeszcze śmiesz mówić, iż dotyk jego anielskich ust jest niepociągający?!
I weź się z taką fangirl dogadaj!
Chwila,czy ona ma nożyczki w ręku? No po prostu idealna para by z nich była, pan i pani sadyści,sugoi!
Instynkt przetrwania podpowiadał mi, że lepiej się wycofać jeśli nie chce żeby moje cudne krwistoczerwone oko zostało nabite na ostrze, dlatego też z niespotykaną nigdzie indziej szybkością wybiegłam ze szkoły. W sumie wagary przydadzą mi się po tylu przeharowanych godzinach.
Nie wiem czemu nadal biegłam będąc już w mieście,naprawdę mam chyba duszę sportsmenki.
Przerwałam w momencie zderzenia z ..to on jeszcze oddycha?!
- Nanodayo?
- Spieszę się glonie więc
No nie wierzę ,czy mi się przewidziało, czy on naprawdę ma na sobie strój primabaleriny?
Wybuchłam niekontrolowanym śmiechem
- Rzuciłeś szkołę i zostajesz światowej sławy baletnicą?
No nie mogę, zaraz się posikam
- Dzisiejszym lucky itemem raków jest ten oto strój
Poprawił okulary. Czy on aby na pewno nie został dzisiaj przejechany, albo chociaż nie uderzył się w głowę? A może jest ślepy?
- Powinnaś spotkać się z Takao
Oznajmił kiedy do siebie doszłam
- Z jakiej racji?
- Bardzo się o ciebie martwił przez ostatnie dni ,a ty nawet nie chciałaś go do domu wpuścić, załamał się
- Nie wiedziałam
Może nie wyrażałam się o nim za dobrze,ale na serio polubiłam tego pajaca
- Dobra, pójdę do niego
Rzuciłam i nadal śmiejąc się pod nosem,skierowalam w stronę domu Kazunariego
Czy tylko u mnie drugi rok z rzędu, ksiądz nie przychodzi na kolędę?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro