Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział VII

Szłam spokojnie podziwiając jak złowieszcze słońce chowa się za zbawiennymi chmurami,które przybrały piękny granatowo-szary kolor,zerwał się silniejszy wiatr przez co powietrze stało się zdatniejsze do oddychania i mniej duszące.
W przeciągu kilku minut,ulice i chodniki opustoszały. Uwielbiam tą ciszę przed burzą.

Zatrzymałam się na przy boisku wspominając dawne czasy.
Nagle naszła mnie ochota na kosza więc pobiegłem do domu po piłkę i zadowolona zaczęłam ćwiczyć.

Ledwo co strzeliłam trzy kosze za dwa,poczułam na skórze pierwsze krople,które po sekundzie zmieniły się w ulewę.
- Przeziębisz się
Akashi okrył mnie swoją bluzą
- To samo powiedziałeś 4 lata temu jak pierwszy raz się spotkaliśmy
- Wiem
Podniósł piłkę
- Zagramy?
- Jeszcze pytasz?

Nie zmienił się tylko z wyglądu,jego gra była pewniejsza ,aż miało się wrażenie,że. .nie wiem jak to nazwać...jesteś pod jego kontrolą.

Rozpadało się na dobre, niebo przecinały błyskawice, a ja nadal nie zdobyłam ani jednego punktu podczas gdy on nabił ich już dwadzieścia sześć,byłam na niego wściekła ,nienawidziłam przegrywać nie mając ani jednego kosza
- Cholera jasna,daj mi chociaż raz strzelić!
Krzyknełam w furii
- Uspokój się, to oczywiste,że ja wygrywam
-  Zamknij się!
- Nie będziesz mi rozkazywała
Też się wkurzył i podszedł do mnie
- A może będę?
Jego złote oko dziwnie zaświeciło, a pode mną ugięły się kolana powodując, że po chwili przed nim klęczałam
- Nikt nie rozkazuje imperatorowi zwłaszcza takie beztalencia jak ty
No teraz to przegiął.
Wymierzyłam mu kopniaka na tyle silnego,że leżał na ziemi,usiadłam na nim nie dając mu możliwości do podniesienia się
- Oszalałaś?!
- Może
Wzruszyłam ramionami.
Nie zauważyłam jak wyjął  z kieszeni czerwone nożyczki i przeciął nimi mój policzek.
Wykorzystał moje zaskoczenie i teraz to on na mnie siedział
- Złaź ze mnie czerwona gnido
Warknęłam
- Ciii
Położył palec na moich ustach i przybliżył twarz do mojej co było co najmniej dziwne
- Przepraszam
Wyszeptał i zlizał krew ściekającą z pociętego policzka
- Teraz przepraszasz?! I nie obśliniaj mi tej rany bo jakieś zakażenie się wda i
Przerwał całując mnie.
Oczy rozszerzyły mi się do granic możliwości, pierwszy raz całuje mnie chłopak,i to w takiej sytuacji.
- Cholera jasna Akashi nie dość że zakaziłeś mi policzek to jeszcze zarazki do ust przekazujesz
Syknęłam kiedy skończył,jego mina była bezcenna.
- Czyli nic do mnie nie czujesz?
- Co miałabym czuć do chłopaka którego ledwo co znam !?
- Masz rację, przepraszam
Speszony wreszcie wstał ze mnie i podał mi rękę
- Poza tym całujesz okropnie
Rzuciłam ocierając wargi
- To nie ze mną pierwszy raz się całowałaś?
Nie wiem skąd miał informacje o tym, że przed nim z nikim się nie całowałam i wolałam nie wiedzieć
- No tak z tobą, ale w moim śnie glon robił to o wiele lepiej!
Mój boże ,czemu powiedziałam to na głos? Spaliłam największego buraka w całym swoim życiu
- Glon? Chodzi ci o Midorimę?
- Muszę lecieć na razie!
Popędziłam do domu zostawiając go samego. Czy tylko mi muszą się przytrafiać takie chore sytuacje?
Jak nic mam ochotę zapaść się pod ziemię + zabić pewnego glona.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro