Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

IV rozdział

Oczy zamykały mi się co dwie sekundy,walczyłam ze zmęczeniem już przez trzy lekcje,jeszcze cztery i tortury się skończą.
-Shiro-chan (tak,już mówi mi po imieniu) pewno nie chcesz iść do higienistki?
Takao przez ten cały czas zachowuje się jak moja matka,w sumie to słodkie kiedy chłopak się martwi,ale już dawno przekroczył normy przez co stał się irytujący bardziej niż glon (pomimo, że już go nie nienawidzę dalej nie darzę zbytnią sympatią .
-Wszystko w porządku, nie widać?
-Nie,jesteś blada jak ściana, masz wory pod oczami i ogólnie wyglądasz jak chodzący trup
Wtrącił się zielony doktorek .
-Czyli lepiej niż Ty na co dzień.
Pomimo złego samopoczucia obrażanie go wychodziło mi z wielką łatwością.
Pokręcił tylko głową i zajął się przepisywaniem zadania.

-Shiro-chan masz iść do higienistki!
Jak nic czarnowłosy zarobił już u mnie w łeb
Starałam się go zignorować i iść w miarę prosto nie potykając o własne nogi.
Teraz z tego co miałam w planie powinien być wf, oczywiście mama Kazunari zabroniła mi ćwiczyć,ale kto by się jej słuchał? Na pewno nie taka dumna osobą jak ja. Weszłam do szatni dziewcząt, oddychając z ulgą, że przez chwilę uwolniłam się od upierdliwych kolegów z klasy.
Przebrana w białą bluzkę z krótkim rękawem i czerwone krótkie spodenki,czekałam na nauczyciela z innymi,czując na sobie wzrok dwóch osobników.
-Dzisiaj jest lekcja łączona, zagramy w siatkówkę .
Oznajmiła wuefistka,wszystkie dziewczyny oprócz mnie nie były zadowolone perspektywą odbijania piłki mogącej w każdej chwili złamać ich paznokcie.

Kto zgadnie z kim byłam w drużynie? Jeśli myślicie,że glonem i matką macie całkowitą rację. No to grałam sobie dopóki jakieś czarne kropki nie zaczęły tańczyć mi przed oczami i powoli traciłam ostrość wzroku ,zanim ogarnęła mnie kompletna ciemność zdążyłam dojść do Midorimy i złapać za skrawek koszuli
-Glonie chyba umieram..

P.O.V Midorimy

Shiro przez ostatnie dni przychodziła zmęczona, a pomimo,że dzisiaj była w krytycznym stanie,postanowiła ćwiczyć na wf-ie, aż miałem ochotę ją znowu postraszyć żeby wreszcie odpoczęła.
Kiedy graliśmy w siatkówkę nagle przyszła do mnie, wyglądała jak mała dziewczynka (pedofilia dop. autora),sięgnęła po moją bluzkę ,powiedziała że umiera i zemdlała.
Złapałem ją zanim uderzyła w ziemię.

POV Shiro

Stałam przy drzwiach wejściowych do sali gimnastycznej na której odbywał się mecz Shuutoku z Seirin,zostały sekundy do końca a wynik był wyrównany, Takao podał Midorimie, a ten spojrzał na mnie rzucając za trzy. Nie musiał patrzeć, wiedział,że trafi.
Rozbrzmiał dźwięk zakańczający spotkanie,z dziwną radością rzuciłam się okularnikowi w objęcia i... pocałowałam.
-Shintaro kocham cię- zdążyłam powiedzieć zanim wszystko zniknęło.

Otworzyłam oczy,a pierwsze co zobaczyłam to zszokowane twarze glona i Takao.
-Co się tak gapicie?
-S-shiro-chan, nie wierzę
Wycedził czarnowłosy
-W co? Wysłów się wreszcie
-Powiedziałaś,że kochasz Shin-chana
Czyli musiałam powiedzieć to na głos.
-To był zwykły koszmar,nie martw się glonie nie tknelabym cię patykiem nawet jakbyśmy byli ostatnimi ludźmi na ziemi.
- Nawzajem, nanodayo

Zostałam odesłana do domu. Bez rodziców było strasznie pusto, nie żeby mnie to nie cieszyło, ale nie miałam do kogo się odezwać.
Kiedy chciałam zasnąć na dworze było ciemno,więc zapaliłam wszystkie możliwe światła i leżałam wgapiona w sufit.
Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi,zaszłam ostrożnie biorąc po drodze nóż tak na wszelki wypadek i lekko je uchyliłam
- Cześć
-Glonie,widzisz która godzina?
- 20,a co?
- Nic,wchodź póki mam resztki dobrego humoru
Wszedł ,zdjął buty i usiadł na kanapie w salonie
- Mogłabym widzieć co sprowadza do mnie zielone stworzenie zwane Midorimą Shintaro ?
Widocznie nie miał ochoty się kłócić i bez zbędnych komentarzy wyjął z torby zeszty
- Pomyślałem,że może chcesz coś przepisać
Nie powiem zrobiło mi się głupio, że już na dzień dobry go obrażałam,jednak nie dałam tego po sobie poznać
- W sumie czemu nie

Po odrobieniu lekcji ,zrobiłam nam kakao, porozmawialiśmy dość długo i nadszedł czas kiedy musiał wyjść
Kiedy zakładał obuwie rozejrzałam się po ciemnym domu
- M-mógłbyś jeszcze na chwilę zostać ,dopóki nie zasnę?
- A co potrzebna co niańka?
- Jak nie chcesz to nie musisz
Burknęłam,chociaż perspektywa kolejnej nieprzespanej nocy załamała mnie.
- Zostanę
Odetchnęłam z ulgą

Po dwóch godzinach ponownego gadania glon rozkazał mi się położyć, zrobiłam to niechętnie. Zgasił światło i już miał mnie opuścić kiedy załapałam go za nadgarstek

POV Midorimy

Chciałem wyjść,ale złapała mnie. Zauważyłem przerażenie w jej oczach,cała się trzęsła
-P-poczekasz aż zasnę?
Wogóle nie przypominała siebie,wydawała się taka krucha i delikatna
- Umeki czy Ty boisz się ciemności?
Nie zaprzeczyła tylko zawstdzona ukryła twarz w poduszce. Normalnie poszedłbym sobie ignorując ją, ale coś mi na to nie pozwalało.
Westchnąłem i usiadłem na fotelu obok łóżka,czekając aż zaśnie.
Przez sen wydawała się niewinna i spokojna, zupełne przeciwieństwo siebie za dnia. Wyszło na to że boi się być sama w ciemności i od kiedy jej rodzice wyjechali nie mogła spać, było mi jak szkoda,nawet nie zauważyłem kiedy położyłem się obok czarnowłosej i usunąłem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro