Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

ksiądz au

One-shot napisany oczywiście z argentoliquido. Dziękujemy Jakubowi za wspaniałą końcówkę.

♥♥♥

Jakub usłyszał skrzypienie drzwi i odłożył na bok tablet, na którym oglądał sutanny na allegro. Odsunął zasłonę.

— Niech będzie pochwalony Jezus Chytrus.

Mężczyzna westchnął i zwrócił się w stronę, z której dobiegał głos.

— Na wieki wieków, amen.

Jakub usadowił się wygodnie na stołku i poczekał, aż osoba po drugiej stronie ściany zacznie mówić.

— Ojcze, zgrzeszyłem.

“Domyślam się”, pomyślał, za co zaraz sam zbeształ się w myślach. Nie powinien żartować z brata grzesznika. Za moment pójdzie wyspowiadać się do księdza proboszcza.

Jakub nie odpowiedział mężczyźnie klęczącemu po drugiej stronie cienkiej ściany. Czekał aż ten będzie kontynuował.

— Dwa dni temu ukradłem mleko ze sklepu spożywczego, spuściłem się do niego i oddałem spowrotem. Czuję się źle ze świadomością, że to zrobiłem. Potem śledziłem faceta, który je kupił i patrzyłem przez okno jak to wszystko wypija.

Jakub ziewnął, znużony. Sam robił gorsze rzeczy. To nie pierwszy dziwak tego dnia. Czasem przerażał go fakt, że ma okazję poznać ludzi od tej, a nie innej strony. Był jednak wdzięczny Bogu za tę szansę.

Mężczyzna kontynuował:

— Ukradłem też zszywacz z pracy. Ale bez zszywek, żeby nie było. Nakrzyczałem na syna sąsiadów za głośne słuchanie muzyki. Powiedziałem “kurwa” wielokrotnie, chociażby chwilę temu. Zachowywałem się niemoralnie i robiłem niemoralne rzeczy. Bardzo niemoralne. Wstydzę się o tym księdzu mówić, bo wiem, że ksiądz mnie potępi, ale ja chyba wolę facetów. Niedawno się zorientowałem.

Mężczyzna zamilkł. Jakub odezwał się dopiero po chwili.

— Postaraj się więcej chodzić do kościo-

— Chwila! — przerwał mu mężczyzna. — Jeszcze jedno! Tamto mleko, co o nim wcześniej mówiłem, to ksiądz kupił. Ja aż na plebanię poszedłem. Chciałem wejść i przeprosić, ale taka pani mnie nie wpuściła. Przepraszam księdza.

Jakub nie wiedział jak zareagować. Wpatrywał się w ścianę, próbując zebrać myśli.

Odsunął ściankę i stanął twarzą w twarz z mężczyzną.

— Co, do chuja Pa-

Jakub przerwał, bo rozpoznał klęczącą przed nim osobę — to był Marek, jego dawny szkolny kolega i również pierwsza miłość, oczywiście teraz dorosły.

Ksiądz uśmiechnął się.

— Pokuta zawsze jest ta sama — powiedział. — Zrobisz mi loda i będzie zgoda.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro