Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Wyprawa

- Wchodzę w to. – zadeklarowała Kaja

- Nam mózg ci padło czy co, szanse na przeżycie wynoszą tam 1:10000000000.

- Może i oszalałam, ale dla przyjaźni warto ryzykować.

- Dziewczyno, zginiesz marnie, a poza tym do tej akcji potrzebne są przynajmniej dwie osoby. – powiedział Artur

- Ja z nią pójdę. – zgłosiła się Klaudia

- O, druga do psychiatria, czy wy nie rozumiecie, że to misja samobójcza?

- Nie! – odpowiedziały razem

Artur zrobił facepalm'a.

- Dobra skoro tak, to za pół godziny będzie gotowy zmniejszator, wy w tym czasie zajmijcie się antywirusem.

30 minut później

- Gotowe? – spytał Artur

- Gotowe.

- To zaczynamy. Pamiętajcie macie tylko godzinę na wykonanie zadania po tym czasie efekt minimalizacji przestanie działać.

Artur wcisnął „ENTER" i dziewczyny się zmniejszyły. Kaja otworzyła oczy, obok niej na atomie leżała Klaudia, wszystko było takie... dziwnie, wszędzie czerwień i szarość, jednak w oddali było widać biały punkt, wręcz świecący.

- Klaudia wstawaj, nie mamy całego dnia. – mówiąc to szturchnęła ją

- Co jest, już jesteśmy? – spytała wybudzając się ze snu

- Chodź z mną w stronę tego świecącego czegoś, podejrzewam, że to może być to czego szukamy.

- A czego szukamy? – spytała chichocząc Klaudia

Kaja zrobiła Facepalm'a.

- Po prostu chodź.

Dziewczyny szły, a raczej skakały z atomu na atom przez około 20 minut, gdy stanęły u stup tej „ogromnej" budowli zaczęły szukać wejścia. Kaja przechodziła właśnie obok jednego z kątów sześcianu, gdy zobaczyła coś dziwnego, a mianowicie czarną plamkę. Dotknęła ją, kropka zaczęła rosnąć i wirować.

- Klaudiaaaa!

- Czego się drzesz!

- Chodź tu, znalazłam coś ciekawego.

Chwilę później Klaudia była na miejscu. Chciała tego dotknąć, ale Kaja złapała ją za rękę.

- Co robisz? – spytała niespokojnie Kaja

- To może być luka między atomami, o której wspominał Artur.

- Ok, ale ja wchodzę pierwsza, wież tak na wszelki wypadek. – powiedziała Kaja

- Ok.

Dziewczyna niepewnie włożyła rękę w tą dziurę, gdy zobaczyła, że nic się nie stało przeszła przez nią.

- Klaudia chodź, jest czysto.

- Ok.

Gdy obie dziewczyny były już po drugiej stronie ich oczom ukazały się korytarz, z ogromną ilością drzwi po jednej i po drugiej stronie, nad każdymi wisiała tabliczka z nazwą filmu, bajki lub anime.

- To co, idziemy? – spytała Klaudia

Kaja kiwnęła głową. Szły tak przez korytarz dobre 15 minut, kiedy Klaudia dostrzegła napis „Kung fu panda".

- Kaja?

- Tak, to moje imię.

- Nie pora teraz na żarty, a tak w ogóle to chyba znalazłam naszą zaginioną ekipę.

- Dobra już dob... że co?

- Luknij. – nakazała Klaudia

- Masz tego antywirusa?

- Mam.

- Daj.

Kaja wzięła pędrajwa, otworzyła zaślepkę i podłączyła go. Po chwili zaświeciło się zielone światło nad drzwiami, to mogło oznaczać tylko jedno świat został uwolniony.

- Klaudia, wracamy, zostało nam tylko 10 minut.

Pobiegły.

9 minut później

- Szybko przechodź. – poganiała Klaudia

- Fiuuu, zdążyłyśmy hahaha i mamy pół minuty w zapasie.

- No...

Klaudia urwała bo nagle zaczęły się powiększać.

- I jak, udało się? – spytał Artur

- Jak najbardziej. – odpowiedziała Kaja

- A jak tam było?

- Aaaa dosyć jednolicie... - zaczęła Klaudia

- Trochę czerwonego i szarego, to wszystko. – dokończyła za nią Kaja

- No właśnie.

- Widzicie, a ja podczas waszej nieobecności naprawiłem komputer.

- Naprawdę! – dziewczyny wrzasnęły Arturowi do ucha [a jakżeby inaczej ;)]

- Chcecie to się przekonajcie. – pokazał na komputer

- Chwila, chwila, a tak w ogóle to dlaczego nam pomagasz?

- Spłacam dług.

- Jaki dług? – kolejna synchronizacja dziewcząt

- No Kaju, wyrwałaś mnie ze świata gry, a mogłaś mnie tam zostawić.

- Aaaaaa, a właśnie gdzie klon? – spytała Kaja

- Tu jestem. – nieśmiało powiedział wychylając się zza szafy

- A ok, jak co to zagrożenie już minęło więc leć korzystać z życia.

- Spoko. – i klon sobie poszedł

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro