...
Leon był człowiekiem trudnym do zastąpienia. Ci, co go znali, mówili, że byłoby to wręcz niemożliwe. Załatwić potrafił praktycznie wszystko. Dogadać się z każdym. I wyjść z każdych tarapatów obronną ręką. Nikt nie wiedział, jak to robił, ale robił. I jego zwierzchników szczegóły nie obchodziły. Ważne było to, że był skuteczny. Trzeba bowiem nadmienić, że w zawodzie Leona skuteczność była w cenie. Leon był przestępcą. Robił w branży narkotykowej i z racji pewnego incydentu, o którym nie lubił mówić, nazywano go panem Leonem Koką. Tak się już utarło. Przywarło to do niego jak druga skóra i tak zostało. Po jakimś czasie nawet Leon przyzwyczaił się do swojego nowego przestępczego pseudonimu i przeszedł z nim do porządku dziennego. Może nawet go polubił? Nie. To byłoby już przesadą.
~
Wiadomo, jak to w światku przestępczym bywa. Nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli. Trzeba być dziesięć razy bardziej uważnym, by nie dać się wyrolować albo nie zarobić kosy czy kulki. Czasami jednak nie da się przewidzieć wszystkiego. Zdarzyło się to nawet panu Leonowi Koce. Transakcja w starych dokach nie przebiegła tak, jak to sobie zaplanował. Kontrahenci postanowili go wykiwać i poszłoby im naprawdę dobrze, gdyby nie to, że Leon stał się podejrzliwy. Później wszystko potoczyło się szybko. Wywiązała się strzelanina, która zebrała krwawe żniwo po obu stronach, zabierając ze sobą również pana Leona Kokę. Zabłąkana kulka z jednego z glocków trafiła go w klatkę piersiową. Wpadł do wody, zanurzając się w jej odmętach.
~
Na temat śmierci pana Leona Koki zaczęły krążyć legendy.
1) To nie była jedna zbłąkana kulka, tylko dziesięć i to konkretnie w niego wycelowanych.
2) To wszystko było upozorowane po to, żeby Leon mógł zniknąć z grubymi milionami.
3) Leon wpadł do wody i przepłynął cały zbiornik, by na końcu zostać wciągniętym w turbiny jakiegoś statku (stary rybak John zarzekał się, że widział to na własne oczy).
4) Pan Leon Koka tak naprawdę był gliniarzem i właśnie skończył swoje śledztwo.
5) Leon stał się syrenką. Najbardziej absurdalna teoria.
Jaka była prawda? Nigdy nie znaleziono jego ciała, więc nikt tego na 100% nie wiedział.
Pewne było to, że pan Leon Koka wpadł do wody. Razem ze swoją kulką. A reszta na zawsze pozostanie legendą.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro