Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5 - "Muszę czekać aż się obudzi"

Zrobiłam sobie całkiem przytulny domek w mojej szafie. Mam tam laptopa, dużo żarcia, kocyk, poduszki i zawiesiłam lampki na baterie. Jadłam chrupki, oglądając seriale, podczas gdy Jack załatwiał sprawę że swoim... Znajomym?

W każdym razie dość długo go nie ma, co mnie niepokoi.

Laughing Jack:

Weszłem do rezydencji Slendermana, gdzie żyło jedynie parę osób. Wszyscy się powyprowadzali, bo by się pozabijali.

Zapukałem do jego gabinetu. Czuję strach.

Kiedy otrzymałem pozwolenie, otworzyłem drzwi i przekroczyłem próg.

- Witaj Jack, ci cię do mnie sprowadza.

- W-witaj Slendermanie. Ostatnio obserwujesz taką jedną osobę i...

- Chodzi o to, że mam przestać obserwować twoją przyjaciółkę, bo się boi? - zapytał.

- Tak

- Chciałem ją zabić, ale nie zauważyłem, że to twoja ofiara, ale widzę, że się nawet dogadujecie - powiedział i pokaż macką na moje kolory na kostiumie.

- To... Ja... - nie wiedziałem co powiedzieć.

- Spokojnie. Ona ma na ciebie dobry wpływ. Nie przeszkadza mi to, tylko uważaj, żeby nie dać się omotać. Nigdy nie wiadomo, jakie ona ma zamiary.

- Dobrze. Dziękuję - już miałem wychodzić, ale zatrzymał mnie głos Slendermana.

- Zerknij do Jasona i reszty. Tęsknią za tobą - powiedział.

Nic nie mówiąc wyszedłem z jego gabinetu.

Jego słowa dały mi do myślenia.

Tęsknią? Ostatnio się pokłóciliśmy. Wykrzyczeli, że nie chcą mnie widzieć, a teraz tęsknią?

Dziwne, ale wolę nie drążyć.

Ważniejsze pytanie brzmi, czy tam przyjść, a jeśli tak, to czy brać ze sobą Megan?

Z mętlikiem wyszedłem z rezydencji, a raczej rudery i skierowałem się do jej domu.

Po upływie około pół godziny, byłem już w salonie. Nigdzie jej nie było. Zacząłem panikować. A jeśli ktoś ją porwał?!

Wbiegłem do jej pokoju i na pierwszy rzut oka, nigdzie jej nie było. Już miałem wychodzić, ale ujrzałem promyczek światła wydobywający się z szafy. Otworzyłem ją i zauważyłem Megan śpiącą w szafie. Na kolanach miała laptopa z odpalonym ekranem Netflixa.

Zdjąłem laptopa, wziąłem ją na ręce i położyłem ja łóżku.

To był ciężki dzień. Ruszyłem do kuchni, aby coś zjeść. Był wieczór, więc postanowiłem zrobić kanapkę.

Usiadłem na kanapie i zacząłem myśleć.

Strasznie dużo rzeczy się ostatnio zadziało.

Znalezienie pozytywki, spotkanie Megan, kolory, Slender... Nigdy się tyle nie działo, a jeszcze się dowiedziałem że moi przyjaciele za mną tęsknią.

Będę musiał pogadać o tym z krasnalkiem, ale muszę czekać, aż się obudzi...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro