Zgubić się we własnym domu
To już dzisiaj. Dzisiejszego dnia każdy ma zobaczyć że Hailie Monet urosła w siłę. Wczoraj goście siedzieli dość długo, ojciec postanowił zostać z nami na kilka dni aby spędzić trochę czasu z dziećmi.
Była już godzina 17.00 a o 19.00 zaczyna się bankiet. Zaczynałam się stresować, bo co ja niby im wszystkim powiem, co? Hejka wszystkim, to ja wielka Hailie Monet, tak dokładnie ta sama która w waszych oczach osłabła, ale wiecie co? Ja nigdy nie osłabłam, nabrałam w siłę. Teraz mam nie tylko swój silny charakter ale też noszę pod serduszkiem swoich dziedziców. Tak dziedziców, dwóch bliźniaków. Dziękuję wszystkim kurwa bardzo za wsparcie a teraz nara! Zaśmiałam się sama z siebie, chociaż jakby dłużej się nad tym zastanowić to wcale nie byłoby takie głupie. Może tak powiem, się okaże. Nagle do mojego pokoju niczym burza wparowała Maya.
-No cześć moja piękna! Kto jest gotowy na makijaż?!-pisnęła.
Nie odpowiedziałam jej tylko pokręciłam z dezaprobatą głową i zaczęłam przeglądać się w lustrze.
-To od czego zaczynamy?-zapytałam swojej ciotki.
-To ubierzesz.-podała mi do ręki piękną błękitną suknię.-Zrobimy do tego dopasowany makijaż i będziesz tam lśnić jak milion dolarów.
-A fryzura?
-Proste włosy.
-Pasuje.
W trakcie mojej stylizacji ja oraz Maya gadałyśmy na różne tematy.
-Właśnie, zdecydowaliście już co z pokojem dla maluchów?
-Tak. Na ten moment urządzi się im jeden, za kilka lat zrobi się im oddzielne.
-W tej rezydencji jest tyle miejsca że maluszki mogłyby mieć po pięć pokoi. Ja do dzisiaj potrafię się zgubić w własnym domu.
-Też tak mam.
-Justin się bardzo cieszy że będzie się miał kim opiekować.
-O ile w ogóle zostanie do nich dopuszczony, bracia już mają bzika na punkcie bezpieczeństwa małych.-pomasowałam ręką po brzuchu.
Pogadałyśmy tak jeszcze 30 min a w tym samym czasie Maya robiła mi makijaż oraz fryzurę.
-Dobra. Gotowe.
-O matko, wyglądam ślicznie.
-Jak zawsze zresztą.
-Dziękuję.
Przytuliłam ją ale lekko ponieważ mi brzuch ciążowy nie pozwalał.
Gotowa zeszłam na dół gdzie również gotowy Adrien wyszeptał mi na ucho że wyglądam cudnie.
Macie Déjà vu?
Do następnego<333
Rozdział niesprawdzany
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro