Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Zgubić się we własnym domu

To już dzisiaj. Dzisiejszego dnia każdy ma zobaczyć że Hailie Monet urosła w siłę. Wczoraj goście siedzieli dość długo, ojciec postanowił zostać z nami na kilka dni aby spędzić trochę czasu z dziećmi. 

Była już godzina 17.00 a o 19.00 zaczyna się bankiet. Zaczynałam się stresować, bo co ja niby im wszystkim powiem, co? Hejka wszystkim, to ja wielka Hailie Monet, tak dokładnie ta sama która w waszych oczach osłabła, ale wiecie co? Ja nigdy nie osłabłam, nabrałam w siłę. Teraz mam nie tylko swój silny charakter ale też noszę pod serduszkiem swoich dziedziców. Tak dziedziców, dwóch bliźniaków. Dziękuję wszystkim kurwa bardzo za wsparcie a teraz nara! Zaśmiałam się sama z siebie, chociaż jakby dłużej się nad tym zastanowić to wcale nie byłoby takie głupie. Może tak powiem, się okaże. Nagle do mojego pokoju niczym burza wparowała Maya.

-No cześć moja piękna! Kto jest gotowy na makijaż?!-pisnęła.

Nie odpowiedziałam jej tylko pokręciłam z dezaprobatą głową i zaczęłam przeglądać się w lustrze.

-To od czego zaczynamy?-zapytałam swojej ciotki.

-To ubierzesz.-podała mi do ręki piękną błękitną suknię.-Zrobimy do tego dopasowany makijaż i będziesz tam lśnić jak milion dolarów.

-A fryzura?

-Proste włosy.

-Pasuje.

W trakcie mojej stylizacji ja oraz Maya gadałyśmy na różne tematy.

-Właśnie, zdecydowaliście już co z pokojem dla maluchów?

-Tak. Na ten moment urządzi się im jeden, za kilka lat zrobi się im oddzielne.

-W tej rezydencji jest tyle miejsca że maluszki mogłyby mieć po pięć pokoi. Ja do dzisiaj potrafię się zgubić w własnym domu.

-Też tak mam.

-Justin się bardzo cieszy że będzie się miał kim opiekować.

-O ile w ogóle zostanie do nich dopuszczony, bracia już mają bzika na punkcie bezpieczeństwa małych.-pomasowałam ręką po brzuchu.

Pogadałyśmy tak jeszcze 30 min a w tym samym czasie Maya robiła mi makijaż oraz fryzurę.

-Dobra. Gotowe.

-O matko, wyglądam ślicznie.

-Jak zawsze zresztą.

-Dziękuję.

Przytuliłam ją ale lekko ponieważ mi brzuch ciążowy nie pozwalał. 

Gotowa zeszłam na dół gdzie również gotowy Adrien wyszeptał mi na ucho że wyglądam cudnie.

 Macie Déjà vu?

Do następnego<333

Rozdział niesprawdzany

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro