Maraton
Po akcji wróciłam do domu. Zjadłam kolację i zobaczyłam że bliźniaki siedzą przed telewizorem. Stwierdziłam, że ostatnio mało czasu spędzam z braćmi i chcę nadrobić te stracone chwile.
-Co oglądacie?
-Maraton ,,Szybkich i Wściekłych".
-Mogę się przyłączyć?
-Jasne.-bliźniaki rozsunęli się i zrobili mi miejsce pomiędzy nimi. Gdy już usiadłam obok nich oboje mnie przytulili.
-Stęskniliśmy się za tobą malutka.-wymruczał Shane.
-Ja za wami też.
Po tej krótkiej wymianie zdań wróciliśmy do maratonu. Gdy zaczynaliśmy drugą część zaproponowałam że zrobię popcorn. Gdy poszłam do kuchni siedzieli tam Vincent z Willem oraz Adrienem omawiając jakieś sprawy handlu. W trakcie robienia popcornu strasznie zakręciło mi się w głowie i upuściłam miskę z jedzeniem. Miska roztrzaskała się na setki kawałków. Jak próbowałam pozbierać kawałki szkła opadłam z sił i zemdlałam, później nie pamiętam co dalej...
***
Obudziłam się w swojej sypialni gdzie na łóżku obok mnie siedział Adrien. Gdy zobaczył że się obudziłam pocałował mnie w czoło.
-Nigdy więcej mnie tak nie strasz, księżniczko.
-Ja nie pamiętam co się stało, zbierałam szkło i film mi się urwał.
-Byłaś nieprzytomna dwa dni. Lekarz stwierdził że to nic poważnego ale powinnaś się oszczędzać, powinien tutaj być za jakieś 15 min.
-W porządku. A jak w organizacji?
W tym momencie w pokoju zjawił się Vincent.
-Ciebie nie powinno w tym momencie interesować co się dzieje w organizacji. Teraz liczy się tylko i wyłącznie twoje zdrowie. Jak będzie trzeba to cię nawet tutaj zamkniemy.-wtrącił mój brat.
-Vincent ja nie mam już 16 lat tylko 21, co oznacza że jestem dorosła i mogę robić co chcę.
-Może i masz 21 lat ale zachowujesz się na 16.
Prychnęłam. W tym momencie w drzwiach naszej sypialni stanął lekarz.
-Mamy już pani wyniki pani Monet. Wychodzi na to że jest pani w ciąży.
-Że w czym jestem?-zaśmiałam się.
-W ciąży.
Znowu zaczęłam się śmiać.
-Co w tym takiego śmiesznego?
-Niemożliwe że jestem w ciąży. Nie mam czasu na dzieci.
-To już pani problem. W każdym razie ja nie żartuję.
-Możemy powtórzyć badania?
-Oczywiście, aczkolwiek sądzę że to nie będzie konieczne bo wykonaliśmy wszystkie możliwe.-lekarz podał mi kartkę z wynikami.-Trzeci tydzień. Proszę stawić się do mojej prywatnej kliniki za 4 dni na USG. Moje szczere gratulacje.
Lekarz opuścił naszą sypialnię a na jego miejsce wskoczył Dylan.
-Czy ja się przesłyszałem czy ten lekarz powiedział że zostanę wujaszkiem.
-Nie przesłyszało ci się Dylan...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro