Gratulacje
Okazało się że to będą dwaj chłopcy! Nie mogę w to uwierzyć, zostanę mamą dwóch bliźniaczych chłopców. Jestem bardzo ale to bardzo zaskoczona. Shane i Tony już świrują bo uparli się że jeden opiekuje się jednym a drugi drugim. Uparli się też że to będzie Shane jr oraz Tony jr. Wszyscy składali mi i Adrienowi gratulacje, gdy nadszedł czas na gratulacje Vincenta.
-Ta dwójka kiedyś poprowadzi nasz biznes. Każdy będzie czuł do nich respekt i każdy będzie chciał z nimi porozmawiać, bo to Santanowie-Moneci, ulubieńcy swoich wujaszków. Tak więc, moje szczere gratulacje.-Vince podszedł i pocałował mnie w skroń szepcząc.-Oszczędzaj się, żadne z nas niechce aby stała się tragedia.
-Wiem braciszku. Kocham cię.
-Ja ciebie też perełko.
Kolejny był Dylan.
-Gratulacje mała. Ale wiedzcie że to nie wasze dzieci.-pokazał na mnie i mojego męża palcem.-to dzieci nas wszystkich, wszyscy je wychowamy.
-Ja już się boje tego waszego wychowania.
-Ej ej, Justina potrafiliśmy wychować.
-Justina wychowywała głównie Maya Vincent Will i Eugenie jak byliście na studiach a ja w pracy więc się nie dziwcie że to porządne dziecko, uczyło się od najlepszych.
-Nieważne, będę zabierał tych młodzieńców na imprezy.
-Czyli nigdy nie zamierzasz się ustatkować?
-Nigdy, podobnie jak każde z braci Monet. Jesteśmy wolnymi strzelcami i raczej tak pozostanie.
Zaczęłam się śmiać. Dziecinada moich braci wciąż trwała i nie zamierzała zniknąć.
Przyszedł czas na Mayę i Monty'ego.
-Gratulacje moi mili.-uśmiechnął się czule do nas wujek Monty.
-Ale te bliźniaki będą przystojne.
-Dziękujemy.
Gdy przyjęliśmy już gratulacje od wszystkich poszliśmy z Adrienem na kraj aby porozmawiać. Chłopak złapał mnie za brzuch i czule ucałował w usta.
-Będziemy mieli dwóch urwisów.-mruknął mi w usta.
-To prawda, pasuje wymyślić imiona.
-Ja wymyślę jedno a ty drugie, co ty na to?
-Mhm.
-Nicolas, może być?
-Nicolas i Nathaniel to będą najprzystojniejsi bliźniacy na świecie. Wielcy łamacze serc kobiecych.
-Nick i Nate.
-Vinceee-zawołałam brata.
Niemal od razu mój brat zjawił się przy mnie.
-Co tam malutka?
-Nicolas i Nathaniel to będą nasi synowie.
-O mój boże. Te imiona są godne prawdziwych władców a przede wszystkim, Monetów. Idę to ogłosić.
Nim się obejrzeliśmy, mój brat już stał na środku.
-Moi mili! Nasza królewska para ma już imiona!
Po całej sali dało się usłyszeć okrzyki typu: ,,Jakie?!".
-Nathaniel Santan-Monet oraz Nicolas Santan-Monet! Nick i Nate!
-A jakie drugie imiona?-zapytał Dylan.
Ja i Adrien spojrzeliśmy na siebie porozumiewawczo, nie musieliśmy nawet używać słów bo już wiedzieliśmy...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro